Nietypowa akcja serwisowa. Naprawiają 18-letnie auta!

Wśród kierowców często usłyszeć można opinie, że nowe auta daleko odbiegają jakością od swoich poprzedników. Świadczyć ma o tym np. mnogość akcji serwisowych. Tylko w tym roku w Polsce ogłoszono ich grubo ponad 130...

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że liczba ogłoszonych akcji czy wezwanych do serwisu aut nie jest najlepszym wyznacznikiem szeroko pojętej "jakości" pojazdów danej marki. Wręcz przeciwnie, w zestawieniu przodują często producenci słynący z trwałości i przywiązywania ogromnej roli do bezpieczeństwa.

Najlepszym tego przykładem jest Volvo, które wezwało właśnie do serwisów blisko 54 tysiące sprzedanych za oceanem modeli S60 i S80. Winnym po raz kolejny okazały się wadliwe poduszki powietrzne firmy Takata. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Szwedzi zdecydowali się na wymianę potencjalnie niebezpiecznych airbagów w samochodach z lat modelowych 2002-2003!

Reklama

Mowa więc o pierwszych generacjach S60 i S80, które powoli kończą już swoją drogową karierę. Sama akcja serwisowa dotyczy obszarów o "wysokiej wilgotności" - można więc przypuszczać, że dużą rolę w powstaniu ewentualnej usterki odgrywa korozja. Podobnie, jak w przypadku innych producentów, w przypadku Volvo zdiagnozowano możliwość eksplozji generatora gazu, którego metalowe elementy mogą być przyczyną poważnych obrażeń. Do tej pory na terenie USA zanotowano jeden śmiertelny wypadek spowodowany taką usterką.

Warto przypomnieć, że podobną akcję - dotyczącą 220 tys. samochodów z lat modelowych 2002-2003 - ogłosiło już niegdyś BMW. Sprawa również spowodowana była poduszkami powietrznymi Takaty, ale wszystko działo się w roku 2013, gdy najstarsze z przywołanych do serwisu aut miały 10 lat.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy