Nie chcą mieszkać w Szybkości. Wolą taką, która zabija

W trosce o bezpieczeństwo na drogach australijska osada o nazwie Speed (ang. prędkość) postanowiła przemianować się na Speedkills (ang. prędkość zabija) - poinformowała w poniedziałek agencja Reutera.

W trosce o bezpieczeństwo na drogach australijska osada o nazwie Speed (ang. prędkość) postanowiła przemianować się na Speedkills (ang. prędkość zabija) - poinformowała w poniedziałek agencja Reutera.

Położona w stanie Wiktoria miejscowość, licząca jedynie 45 mieszkańców, ma oficjalnie zmienić nazwę już w marcu. Mieszkańcy liczą, iż przemianowanie Speed na Speedkills sprawi, że kierowcy zaczną dostrzegać związek między nadmierną prędkością a wypadkami drogowymi.

"Większość ludzi uznaje fakt, że prowadzenie samochodu po pijanemu jest społecznie nieakceptowane, jednak nie są już tak przekonani, gdy chodzi o szybką jazdę" - wyjaśnił przedstawiciel Komisji Wypadków Transportowych.

Żeby rozpropagować swoją akcję mieszkańcy korzystali m.in. z portali społecznościowych takich jak Facebook, argumentując, że warunkiem zmiany nazwy jest uzyskanie poparcia co najmniej 10 tys. ludzi. Liczbę tę udało się osiągnąć w ciągu 24 godzin. Obecnie inicjatywa ma poparcie ok. 34 tys. osób.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: bezpieczeństwo | bezpieczeństwo na drogach
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy