Najdroższa stłuczka w historii? Kosztowała 14,2 mln zł!

Zastanawialiście się kiedyś, jak wygląda zniszczone 14,2 mln zł? Nie? To spójrzcie!

Rozbity Koenigsegg Agera R
Rozbity Koenigsegg Agera RAssociated PressEast News

W poniedziałek w chińskim Chongqing doszło do zdarzenia, które uznać można za jedną z kosztowniejszych "stłuczek" w historii motoryzacji.

Około północy, prowadzący Koenigsegga Agera R, 26-letni pan Liu stracił panowanie nad pojazdem. Nie wiadomo, czy było to wynikiem małego doświadczenia, czy może krążącego w żyłach kierowcy alkoholu. Lokalna policja potwierdziła bowiem, że mężczyzna znajdował się "pod wpływem". Nie musimy chyba dodawać, że nic nie wskazuje na to, by szwedzki supersamochód poruszał się z prędkością dopuszczalną przez przepisy ruchu drogowego...

Zdaniem świadków auto wykonało szereg widowiskowych piruetów, by - ostatecznie - urywając prawe tylne koło - zatrzymać się na krawężniku. Wg niektórych źródeł kierowca opuścił samochód dopiero po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy. Biorąc pod uwagę, że nie doznał poważniejszych obrażeń może to świadczyć o jego stanie "psychofizycznym"...

Usunięcie wraku pojazdu zajęło odpowiednim służbom około trzech godzin, w czasie których droga była całkowicie zablokowana.

Przypomnijmy, że Koenigsegg Agera R napędzany jest pięciolitrowym silnikiem V8 generującym moc aż 940 KM. Model wpisano do Księgi Rekordów Guinessa po tym, jak jeden z egzemplarzy rozpędził się do 300 km/h w mniej niż 15 sekund (14,53 s).

Rzobity Koenigsegga Agera RAssociated PressEast News

Nie wiadomo, czy właściciel zdecyduje się na odbudowę samochodu. Jeśli tak pojazd - najprawdopodobniej - wróci do Szwecji. Część internautów zwraca uwagę na fakt, że na zdjęciach z "wypadku" nie ma tablicy rejestracyjnej. Ten szczegół może świadczyć o tym, że warte przeszło 14 mln zł auto nie miało ubezpieczenia... Inna sprawa, że jeśli kierowca był "pod wpływem", to zapewne polisa i tak nie zadziała.

Rozbity Koenigsegg Agera RAssociated PressEast News

Pan Liu dopiero będzie miał powody do picia...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas