Milion za auto, które się psuje!

Marka Lancia większości osób kojarzy się ze sportem motorowym.

Legendarna delta integrale, która w latach osiemdziesiątych siała postrach na rajdowych trasach, na dobre zapisała się w historii motoryzacji. Samochód aż 49 razy wygrał eliminacje rajdowych mistrzostw świata, dzięki czemu Lancia aż sześciokrotnie - i to z rzędu! - zwyciężała w kategorii producentów.

Mało kto wie, że historia tej włoskiej firmy to nie tylko oszałamiające sukcesy na rajdowych trasach. Samochody sygnowane nazwiskiem Vincenzo Lancii startowały również w wyścigach. W 1954 roku bolidy Lancii ścigały się na torach Formuły 1. Ich kierowcy aż dziesięciokrotnie stawali na podium. Dwa razy lancie zameldowały się na mecie jako pierwsze.

Reklama

W 1955 roku kiepska kondycja finansowa zmusiła jednak firmę do wycofania się z rywalizacji, bolidy sprzedano Ferrariemu. Mimo tego, w swojej historii Lancia kilkukrotnie wracała jeszcze na tory. Jedną ze słynniejszych wyścigowych konstrukcji stał się model LC2, który zadebiutował w 1983 roku, w czasie 1000-kilometrowego wyścigu na torze Monza.

Samochód wyposażony był w silnik Ferrari V8 (początkowo o pojemności 2599 cm3; następnie jednostkę "rozwiercono" do 3014 cm3). W czasie kuracji przeprowadzonej przez Abartha jednostka otrzymała dwie turbosprężarki, dzięki czemu jej moc wahała się w granicach 700-850 KM, w zależności od konfiguracji. Silnik umieszczony był nadwoziu typu monocoque wykonanym z kevlaru i karbonu.

Auto zaprojektowano tak, by zdetronizowało panujące niepodzielnie na torach porsche 956. Samochód miał na to spore szanse, ale zadanie okazało się zbyt ambitne.

Niestety, strategia udziału w długodystansowych wyścigach niezbyt dobrze pasowała do tak wysilonego bolidu. Ostro traktowane auta rzadko kiedy dojeżdżały do mety. Często w połowie wyścigu, gdy samochody były na prowadzeniu, kierowcy musieli zwalniać, bo problemów przysparzał silnik i skrzynia biegów.

Ostatecznie model LC2 zniknął z torów z końcem 1986 roku. W swojej karierze samochód dwukrotnie przyjeżdżał do mety jako pierwszy. Jedenaście razy kierowcy lancii notowali rekordowe czasy okrążenia.

Teraz jeden z tych legendarnych pojazdów wystawiono na sprzedaż. Samochód, oznaczony numerem dwa, został gruntownie odbudowany. Operacja kosztowała obecnego właściciela 350 tysięcy dolarów i pochłonęła aż cztery tysiące godzin. Cena, za jaką samochód może zostać sprzedany, to 1 250 000 dolarów.

Wprawdzie oferty nie można nazwać okazyjną (biorąc pod uwagę, że samochód nigdy nie spełnił pokładanych w nim nadziei), trzeba jednak pamiętać, że włoska firma wyprodukowała jedynie pięć sztuk tego modelu. Numer drugi ma na swoim koncie najwięcej przejechanych wyścigów.

Portal INTERIA.PL

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: silnik | kierowcy | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy