Hamownia prawdę ci powie

Test na hamowni jest wbrew pozorom niezwykle uniwersalnym i miarodajnym badaniem każdego używanego auta. Spadek mocy jest przecież podstawowym objawem zużycia silnika.

Wieloletnia praktyka pokazała, że podczas prób na hamowni wychodzą na jaw także .... wady geometrii podwozia. Samochody, które mają problemy ze zbieżnością, lub te "czterośladowe" samoczynnie "uciekają" z rolek - ściągając to w jedną, to w drugą stronę. W skrajnym przypadku krzywego samochodu nie da się stabilnie zamocować.

Zakładając, że jednak z karoserią i zawieszeniem wszystko jest w jak najlepszym porządku przystępujemy do zasadniczej części testu. Równolegle z pomiarem mocy badamy wydajność układu chłodzenia. Jeśli mamy do czynienia z wyeksploatowanym autem zazwyczaj przerywamy badanie już po kilku minutach - z uwagi na alarmujący wzrost temperatury czynnika chłodzącego.

Obciążenie jakiemu poddawany jest samochód na hamowni pozwala przy okazji zaobserwować ewentualne wycieki oleju, niewidoczne po zatrzymaniu auta lub wtedy, kiedy jedziemy delikatnie.

Badanie kończy się wydrukiem podstawowych parametrów silnika. Moc mieszcząca się w granicy tolerancji, adekwatna do wieku i przebiegu auta upewnia nas w kwestii stanu technicznego silnika. Wyraźne niedostatki powinny odwieźć nas od zakupu.

Znakomitym uzupełnieniem badania jest diagnostyka spalin. Dzięki jej wynikom dowiemy się m.in.: jaki jest stan katalizatora, czy silnik zużywa olej, jaki jest skład mieszanki paliwowej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | hamownia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy