Guzik na pasie bezpieczeństwa ma ważne zastosowanie. Czy wiesz jakie?

Plastikowy guzik na pasie bezpieczeństwa to element, który znajduje się dziś w każdym aucie. Niewielu kierowców wie, jak istotne znaczenie ma ten mały, niepozorny gadżet.

Po co jest czarny guzik na pasie bezpieczeństwa

Ta niepozorna część, choć nie ma realnego wpływu na bezpieczeństwo podczas jazdy, zdecydowanie poprawia komfort obsługi pasów bezpieczeństwa. W dawnych czasach, gdy go jeszcze nie znano, po zwinięciu nadmiaru pasa w kasetce na słupku środkowym, klamra zjeżdżała na dół i lądowała na podłodze, zmuszając kierowcę do szukania jej gdzieś między fotelem a słupkiem drzwi. Dzięki plastikowemu drobiazgowi dziś nie musimy szukać pasa po omacku i co równie ważne, nie przytrzaśniemy klamry drzwiami, co mogłoby uszkodzić lakier. Klamra pasa zawsze czeka na nas na słupku powyżej ramienia.

Reklama

A jak już jesteśmy przy pasach, przypomnijmy jakie one są.

Jak w samolocie - pasy bezpieczeństwa bez napinacza

Być może część Czytelników nigdy nie widziała w samochodach takich na oczy, za to być może mieli okazję spotkać je we współczesnych samolotach. To rozwiązanie, które mogą pamiętać korzystający z pierwszych Maluchów lub Fiatów 125P. I w autach z tzw. demoludów. W latach 90. po polskich drogach jeździło mnóstwo takich samochodów - były często wyposażone w pasy bezpieczeństwa z przodu i aby je zapiąć trzeba było je ręcznie dociągać na klamerce. W samochodach zachodniej produkcji pasy z automatycznym napinaczem pojawiły się znacznie wcześniej, a z czasem także Maluch i inne samochody produkcji wschodnioeuropejskiej zyskały to udogodnienie. 

Zwijają się same - pasy z napinaczem pirotechnicznym

Początkowo pasy z automatycznym napinaczem były wyposażone w mechaniczny dociąg na sprężynie, dzięki któremu po zapięciu pasa jego luźny nadmiar automatycznie zwijał się w kasetce umieszczone w, lub obok słupka środkowego. Napięcie pasów wciąż było jednak za małe i w razie wypadku pas nieznacznie się luzował, co powodowało spore ryzyko obrażeń. Producenci samochodów opracowali więc sposób na rozwiązanie tego problemu, wprowadzając tzw. pirotechniczne napinacze pasów, które w razie wypadku odpalały niewielki ładunek pirotechniczny powodujący dociągnięcie pasa i podniesienie poziomu bezpieczeństwa pasażerów. Automat do zwijania pozostał integralną częścią pasa, ponieważ to on normalnych warunkach jazdy dba o to by pas był naciągnięty.

Od kiedy trzeba zapinać pasy?

Pasy bezpieczeństwa to obowiązkowe wyposażenie aut w Polsce od 1972 roku. Wtedy samochody musiały być wyposażone w pasy jedynie z przodu, ale przepisy nie wymagały, by z nich korzystać. Dopiero w 1983 roku wprowadzono obowiązek zapinania pasów, ale znów tylko z przodu auta i tylko poza terenem zabudowanym. Dopiero od 1991 roku pasy trzeba zapinać w całym aucie i na każdej drodze. Choć przepis ten przez wiele lat był traktowany po macoszemu, od kilku lat policja zwraca szczególną uwagę na obowiązek zapinania pasów, a kierowców i pasażerów niezapinających pasy karze mandatami.

Mandat za brak pasów w 2023 r.

Kierowca jadący samochodem bez zapiętych pasów bezpieczeństwa, w razie wypadku naraża się na poważne obrażenia. I to powinno wystarczyć, by przekonać każdego, że warto stosować to rozwiązanie. Ustawodawca przygotował inną zachętę. Mandat za niezapięte pasy kierowcy to 100 zł i 2 pkt karne. Nie jest to może najsurowsza kara, ale jeśli oprócz kierowcy niezapięte pasy mają również pasażerowie może się zebrać niezła kumulacja. Przepisy nakazują kierowcy by dopilnował obowiązku zapinania pasów przez pasażerów. Jeśli tego nie zrobi - za każdego niezapiętego pasażera dostanie 100 zł mandatu i 4 punkty karne. Pasażer dostanie tylko mandat - też 100 zł. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pasy bezpieczeństwa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy