Bałagan w CEPiKu. Ktoś jeździł 1200 km dziennie?

W 2014 roku diagności zobowiązani zostali, by przy okazji obowiązkowych badań technicznych, do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców trafiał też stan licznika kontrolowanego pojazdu. Na tej podstawie kształtuje się ciekawy obraz statystycznego auta w Polsce.

Przypomnijmy, w ubiegłym roku przeprowadzono dokładnie 18 922 875 badań technicznych pojazdów. Zdecydowaną większość z nich - aż 18 049 503 - stanowiły badania okresowe. Pozostałe 873 372 przeglądy to m.in. badania rozszerzone (np. po zatrzymaniu dowodu rejestracyjnego) czy dotyczące zgodności z warunkami technicznymi (zabytkowe auta sprowadzone zza granicy).

Jak już informowaliśmy, tylko 464 721 badań zakończyło się wynikiem negatywnym. Oznacza to, że zaledwie jeden na czterdzieści pojazdów odsyłany był ze stacji kontroli pojazdów z kwitkiem! Dla porównania, według TUV czy ADAC, badania technicznego w Niemczech nie zalicza za pierwszym podejściem nawet 20 proc. kontrolowanych aut. Jeśli jednak skupimy się na danych z CEPiKu szybko dojdziemy do wniosku, że te poruszające się po polskich drogach znajdują się z reguły w zdecydowanie lepszej kondycji technicznej niż pojazdy naszych sąsiadów zza Odry...

Reklama

Najlepiej świadczy o tym chociażby średni przebieg samochodu osobowego w Polsce. W przypadku aut poddanych badaniu technicznemu w ubiegłym roku było to dokładnie 252 531 km. Zaskakująco niewiele, jeśli wciąć pod uwagę, że statystyczne polskie auto liczy sobie obecnie 14,6 roku (dane bazujące na rekordach aktualizowanych). Wynika z nich jednak, że przeciętny roczny przebieg samochodu osobowego w Polsce to niespełna 17,3 tys. km, czyli około 1440 km miesięcznie. Jeśli przyjąć je za pewnik okaże się, że statystyczny polski kierowca samochodu osobowego każdego dnia (bez względu na święta i czas wolny od pracy) pokonuje swoim autem około 48 km.

Problem w tym, że jakiekolwiek wyliczenia bazujące na Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców trudno uznać za wiarygodne. Po pierwsze zdecydowana większość samochodów w Polsce trafiła do nas jako używane w ramach importu i przy okazji przeszła już - co najmniej jedną - "korektę wskazań drogomierza". Powszechnie wiadomo przecież, że "Warszawę od Berlina dzieli minus dwieście tysięcy kilometrów"...

Niestety ustalenie rzeczywistych średnich przebiegów użytkowanych w naszym kraju aut nie jest proste. By zbadać faktyczne zachowania polskich nabywców wypadałoby bazować wyłącznie na autach, które trafiły do naszego kraju jako nowe. Jest ich jednak zbyt mało i  wciąż są jeszcze w zbyt młodym wieku. Pamiętajmy, że przeciętny wiek auta w tzw. "aktualizowanej" części CEPiKu wynosi dziś niemal 15 lat.

Problemem jest też profil nabywców. Nie można zapominać, że przeszło 70 proc. kupujących nowe auta w Polsce stanowią firmy, czyli tzw. klienci instytucjonalni. Ci powszechnie kojarzeni są z dużymi flotami, w których rocznie auta przejeżdżają nawet między 40 czy 60 tys. km. Dopiero po intensywnej firmowej eksploatacji auto trafia na rynek wtórny, gdzie - w rękach kolejnych właścicieli - pokonuje kolejne dziesiątki tysięcy kilometrów.

O tym, jak niewiele warte okazują się w ostatecznym rozrachunku dane z CEPiKu świadczy np. pojazd z największym, odnotowanym przy okazji obowiązkowego badania technicznego, przebiegiem. Według oficjalnych danych udostępnionych nam przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów - w ubiegłym roku rekord padł na autobus Iveco Crossway. Zgodnie z wpisem widniejącym w CEPiK wóz z rocznika 2010 przejechał już do tej pory ponad 4 333 983 km! Wydaje się to jednak skrajnie mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że każdego dnia - wliczając w to niedziele, święta i postoje wynikające z czasu pracy kierowców - pojazd musiałby pokonywać średnio... 1187 km.

Paweł Rygas

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy