Większa opłata paliwowa to prawdziwy skok na kasę kierowców
Powstanie Funduszu Dróg Samorządowych jest potrzebne, nawet za cenę podwyższenia opłaty paliwowej, bo drogi lokalne są wyjątkowo niedoinwestowane - mówią eksperci.
Zwracają uwagę, że obecnie może być na to dobry moment, bo ceny paliw spadają i użytkownicy dróg mogą od razu nie odczuć podwyżki opłaty paliwowej.
Kilka dni temu szef sejmowej komisji infrastruktury Bogdan Rzońca (PiS) przyznał, że posłowie jego klubu pracują nad projektem ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych, z którego by finansowano remonty dróg lokalnych.
Dodał, że na razie nie jest jeszcze rozstrzygnięte, jaki mechanizm pozyskiwania pieniędzy znajdzie się w projekcie. Rozważane jest, zaznaczył, albo znalezienie środków w budżecie na 2018 rok albo podniesienie opłaty paliwowej. To ostatnie opierałoby się na zasadzie, "kto najwięcej korzysta, ten najwięcej płaci".
Prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa Barbara Dzieciuchowicz przyznaje w rozmowie z PAP, że posłowie PiS mają bardzo dobry pomysł. "Potrzeby finansowe dróg są bardzo duże, a drogi samorządowe są bardzo niedoinwestowane" - mówi.
Prezes OIGD zwraca uwagę, że drogi krajowe, finansowane z innych źródeł, to jedynie ok. 5 proc. sieci dróg. Dodaje, że kierowana przez nią izba nie raz zgłaszała więc pomysł, by utworzyć taki fundusz, z którego by finansowano remonty dróg lokalnych.
"Wiadomo, że samorządy mają na to za mało pieniędzy i na ogół mają ważniejsze ze swojego punktu widzenia potrzeby, np. związane ze szkołami czy służbą zdrowia" - mówi Dzieciuchowicz.
Jej zdaniem koszt, w postaci ewentualnego podwyższenia opłaty paliwowej, należy w tym przypadku ponieść. "Podniesienie opłaty paliwowej ma dwie zalety - po pierwsze jest o tyle sprawiedliwe, że więcej płacą ci, którzy więcej korzystają z dróg, poza tym jest to stały mechanizm i nie trzeba przy okazji układania corocznie budżetu walczyć o te pieniądze" - zaznacza.
Także dyrektor biura Polskiego Kongresu Drogowego Tomasz Orłowski popiera ten pomysł. "Jako kongres zawsze byliśmy za utworzeniem takiego funduszu i zwracaliśmy się o to" - zaznacza.
Podkreśla, że pieniądze z funduszy europejskich są przeznaczane na drogi krajowe, natomiast na drogi lokalne środków od dawna brakuje.
W opinii Orłowskiego przy tworzeniu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych należałoby pomyśleć o kryteriach, według jakich pieniądze z funduszu trafiałyby na drogi lokalne. Te ostatnie bowiem też mają różne znaczenie - są drogi o większym natężeniu ruchu i mniejszym.
Przedstawiciel PKD dodaje, że ustawa o FDS mogłaby być też okazją do weryfikacji kategoryzacji poszczególnych dróg - niektóre drogi krajowe są bowiem nimi dlatego, że kiedyś służyły jako szlaki komunikacyjne dla wojsk Układu Warszawskiego. Z kolei niektóre drogi lokalne są czasem częściej użytkowane, niż krajowe.
Ekspert paliwowy Andrzej Szczęśniak przyznaje w rozmowie z PAP, że podniesienie opłaty paliwowej, np. o 20-25 groszy - bo tyle zaspokajałoby potrzeby Funduszu Dróg Samorządowych, na pewno wpłynęłoby na wysokość cen paliw i odbiłoby się tym samym na kieszeniach użytkowników dróg.
Jego zdaniem oznaczałoby to, wraz z VAT, dodatkowo ok. 6 mld zł rocznie uzyskane od kierowców (dla porównania system viaToll, z którego pieniądze trafiają na drogi krajowe i autostrady, rocznie przynosi około 1,8 mld zł). Tym niemniej, dodaje Szcześniak, akurat teraz byłby dobry moment na przeprowadzenie takiej podwyżki, bo ceny paliw, mimo sezonu letniego, spadają i podniesienie opłaty paliwowej w pierwszej chwili nie musiałoby doprowadzić do podniesienia cen, najwyżej zahamowałoby spadki.
Podwyżka byłaby zauważalna dopiero, gdy ceny ropy znów zaczęłyby rosnąć - wtedy ceny paliw wzrastać będą szybciej, niż gdyby podwyżki nie było. "Jednak jeśli kiedykolwiek tę opłatę podnosić, to właśnie teraz" - zaznacza Szczęśniak.
Ministerstwo Finansów, a także Ministerstwo Rozwoju nie chciały wypowiadać się o projekcie szykowanym przez posłów PiS do momentu, gdy projekt ten do nich nie trafi.
Opłata paliwowa to należność pobierana w Polsce od producentów i importerów paliw używanych do samochodów. Wpływy z opłaty paliwowej w 80 proc. zasilają Krajowy Fundusz Drogowy, a w 20 proc. Fundusz Kolejowy.Do Krajowego Funduszu Drogowego trafiają też środki z systemu viaToll.