Świetne wiadomości dla kierowców! Poza tymi, którzy jeżdżą na LPG...

W przyszłym tygodniu kierowcy w Polsce nie powinni mieć powodów do narzekań; analitycy branżowi prognozują bowiem spadek cen benzyny oraz diesla. Podwyżki cen przewidują natomiast w przypadku autogazu.

Ceny paliwą spadają i będą spadać. Wyjątkiem jest LPG
Ceny paliwą spadają i będą spadać. Wyjątkiem jest LPGINTERIA.PL

Jak wskazali analitycy BM Reflex, mijający tydzień na rynku paliw jest szóstym z rzędu, kiedy obserwujemy obniżki cen benzyny i diesla. "Co prawda w ostatnim tygodniu benzyna Pb95 i olej napędowy potaniały średnio zaledwie o 2 gr na litrze, jednak wszystko wskazuje na to, że to nie koniec obniżek" - napisali w piątkowym komunikacie.

Dodali, że niższe ceny paliw na stacjach to wynik umacniającej się złotówki i taniejącej ropy naftowej. "Kolejne dni mogą przynieść dalszy spadek cen benzyny o 5-10 gr za litr i diesla w granicach 5 gr za litr" - stwierdzili. "Tego kierunku zmian nie odwróci nawet zbliżający się okres wzmożonych wyjazdów i najbliższe dni, za sprawą mocnej złotówki i spadających cen ropy, powinny przynieść dalsze obniżki na stacjach" - przewidują analitycy.

Eksperci portalu e-petrol.pl dodali, że w mijającym tygodniu wyjątkiem jeśli chodzi o spadek cen był autogaz, którego ceny dynamicznie rosną.

Ich zdaniem na przełomie października i listopada kierowcy w Polsce nie powinni mieć powodów do narzekań. "W porównaniu z 2012 rokiem ceny na stacjach są wyraźnie niższe, o około 20-35 gr na litrze" - podkreślili.

Zgodnie z ich wyliczeniami najpopularniejszą benzynę bezołowiową średnio powinniśmy w najbliższych dniach tankować po 5,39-5,50 zł za litr, podczas gdy na olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym wydadzą 5,42-5,53 zł. "W przypadku autogazu trzeba być przygotowanym na wzrost cen - w przyszłym tygodniu średnio litr tego paliwa będzie można tankować w cenie 2,55-2,64 zł" - dodali.

Eksperci z e-petrol.pl wskazali, że motorem napędowym przeceny na ryku naftowym są publikowane w ostatnich dniach dane makroekonomiczne, które nie dają nadziei na szybkie tempo wzrostu popytu na ropę.

"Poza wskaźnikiem aktywności sektora produkcyjnego w Chinach, odczyty w Europie i USA rozczarowały inwestorów. W zestawieniu z uspokojeniem sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz szansą na postęp w negocjacjach dotyczących programu nuklearnego realizowanego przez władze w Teheranie, który może przynieść złagodzenie sankcji ekonomicznych nałożonych na Iran, sygnały z globalnej gospodarki nie dają uzasadnienia dla wysokich cen ropy" - poinformowali.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas