Sprzedaż aut elektrycznych rośnie, ale wolno
Europejczycy coraz chętniej sięgają po samochody z napędem hybrydowym i elektrycznym. Mimo tego, wyniki sprzedaży najpopularniejszych modeli są dalekie od oczekiwań...
Jak wynika z informacji działającego przy Unii Europejskiej stowarzyszenia EAFO (European Alternative Fuels Observatory), w kwietniu w krajach Wspólnoty zarejestrowano 17,5 tys. hybryd typu plug-in i samochodów elektrycznych. Te ostatnie znalazły dokładnie 7 453 nabywców, pozostałe 1 050 egzemplarzy to ładowane z gniazdek auta hybrydowe.
Teoretycznie kwietniowe wyniki są o 6 proc. lepsze niż te sprzed roku. W rzeczywistości producenci nie mają się jednak z czego cieszyć. Trzy z najpopularniejszych w UE aut tego typu zanotowały bowiem duże spadki sprzedaży.
15 proc. nabywców straciły królujące na rynkach Starego Kontynentu Renault Zoe i Mitsubishi Outlander PHEV. Na pierwsze z aut zdecydowało się w kwietniu 1633 nabywców, na drugie - 1507. W stosunku do kwietnia ubiegłego roku aż o 29 proc. (do 1326 samochodów) zmalała sprzedaż Nissana Leafa!
O dobrym miesiącu mówić mogą w zasadzie jedynie dealerzy BMW. Za wzrost sprzedaży tego typu aut w Europie odpowiada wyłącznie rosnące zainteresowanie hybrydowym BMW i3. W kwietniu dostarczono europejskim nabywcom 1181 tych aut, czyli aż o 172 proc.(!) więcej niż przed rokiem!
Jak donosi Instytut SAMAR największy udział w zakupach aut na prąd (bateryjne plus hybrydy plug-in) ma obecnie Norwegia (34 proc. ogółu sprzedaży), Islandia (9 proc.,) oraz Szwecja (4,2 proc.). W zestawieniu pojazdów o napędzie stricte elektrycznych liderem tez jest Norwegia (18 proc), przed Islandią (3,7 proc.) oraz Austrią (1,4 proc.).
W zestawieniu tym in plus wybija się Norwegia. Nie oznacza to jednak, że Norwegowie są szczególnymi fanami samochodów elektrycznymi. Do zakupu tego typu pojazdów skłaniają ich po prostu odpowiednio skonstruowane przepisy podatkowe.