Samochody - nie tańsze, ale z rabatem

Nic nie wskazuje na rewolucję w cenach nowych aut.

Przedstawiciele branży motoryzacyjnej i eksperci sądzą, że korekty mogą być jedynie efektem zmian zasad opodatkowania. Rząd może w końcu zdecydować się na przyznanie firmom prawa do pełnego odpisu VAT przy zakupie samochodów osobowych (dziś mogą odliczyć maksymalnie 6 tys. zł).

Dla firm i przedsiębiorstw oznaczałoby to obniżenie cen aut. Zwykli obywatele, którzy nie są właścicielami firm, a chcieliby kupić samochód, skorzystaliby na zastąpieniu akcyzy podatkiem ekologicznym.

W przeciwieństwie do stałej stawki akcyzy naliczanej od deklarowanej wartości auta (3,1% do 2 litrów pojemności i 13,6 od powyżej 2 litrów) podatek ekologiczny zależałby głównie od normy czystości spalin, którą spełnia dany pojazd, i w pewnym stopniu od pojemności.

Dzięki temu nabywcy małych aut zapłaciliby o kilkaset złotych mniej, najbardziej skorzystaliby jednak amatorzy aut z silnikami powyżej 2 l pojemności, obecnie obciążonych wyższą akcyzą. Dla przykładu, za auto warte 150 tys. zł z silnikiem 2.4 trzeba by zapłacić ok. 12 tys. zł mniej niż dziś.

Reklama

Na razie jednak projekt "ekopodatku" ugrzązł w komisji sejmowej, bo jego wejście w życie spowodowałoby, że import z zagranicy starych aut stałby się nieopłacalny - a politycy nie chcą taką decyzją "podpaść" wyborcom. Dobrą wiadomością dla kierowców jest silna złotówka - dzięki korzystnym kursom walutowym importerzy mogą sobie pozwolić na wabienie klientów rabatami. "Przy tak niskiej sprzedaży importerzy aut nie mogą zrezygnować z promocji i rabatów, bo to zazwyczaj jedyny sposób na rozruszanie rynku" - uważa Jakub Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Z zakupem nowego auta zaczekaj do połowy roku

Jeśli chcemy kupić nowy samochód, wstrzymajmy się do połowy roku. Do tego czasu powinna wyjaśnić się kwestia podatku ekologicznego i będziemy mogli kupić auto odrobinę taniej. Wakacje to martwy sezon w tej branży i wtedy można liczyć na atrakcyjne promocje importerów, a dodatkowo zdesperowani dealerzy będą bardziej chętni do dokładania "gratisów". Amatorzy sprowadzania tanich aut z Zachodu powinni śledzić plany rządu dotyczące wprowadzenia ekopodatku, który uczyniłby taki import nieopłacalny. Za kilkunastoletniego volkswagena golfa trzeba będzie zapłacić podatek wyższy niż wartość samochodu.

tygodnik "Motor"
Dowiedz się więcej na temat: samochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy