Rekordowa sprzedaż nowych Lamborghini. Tak dobrze nie było jeszcze nigdy

Inflacja, galopujące ceny paliw czy kryzys półprzewodnikowy to problemy, z którymi mierzyć się muszą kierowcy na całym świecie. Omijają one jednak producentów supersamochodów. W czasach gdy zakup takiego pojazdu stanowi świetną lokatę kapitału, salony ekskluzywnych marek pękają w szwach.

Świetnym tego przykładem jest sytuacja Lamborghini. W pierwszym kwartale bieżącego roku włoska marka dostarczyła nabywcom na całym świecie 2539 samochodów. To najwyższy wynik dotyczący pierwszego kwartału w historii producenta. Oznacza on 5 proc. wzrost względem tego samego okresu roku ubiegłego oraz - uwaga - 31 proc. wzrost w porównaniu z rokiem 2020.

Rekordowy wynik udało się osiągnąć, mimo że w początku marca - po ataku na Ukrainę - marka zawiesiła sprzedaż swoich aut w Rosji.

W minionym kwartale Włosi zanotowali wzrost sprzedaży we wszystkich głównych makroregionach:

  • EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka) - wzrost o 40 proc. rok do roku,
  • Ameryce - wzrost o 32 proc.  rok do roku,
  • w Azji i rejonie Pacyfiku - wzrost o 28 proc. rok do roku.
Reklama

Ponad połowa wszystkich klientów włoskiej marki zdecydowała się w ostatnich trzech miesiącach na SUVa - Lamborghini Urus. Pozostali wybrali samochody sportowe, przede wszystkim modele Huracan i Aventador. Na model Urus zdecydowało się w ostatnim czasie 1547 nabywców. Kluczyki do nowego Huracana odebrało 844 osób.

Przypominamy, że historyczny rekord Lamborghini odnotowało również w ubiegłym roku. Legendarny producent z Włoch dostarczył wówczas klientom 8405 pojazdów generując obrót na poziomie 1,95 mld euro.

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama