Pożegnanie z "maluchem"

Już pod koniec września z taśmy montażowej fabryki Fiata Auto Poland w Bielsku zjedzie ostatni egzemplarz "malucha". Końcowych tysiąc egzemparzy (połowa w kolorze jaskrawo żółtym, druga połowa w nie mniej krzykliwym kolorze czerwonym) to bogato wyposażone wersje happy end.

Cokolwiek by się o małym fiacie mówiło, jedno nie podlega jakimkolwiek wątpliwościom: on rzeczywiście zmotoryzował Polskę, dokładnie spełniając rolę, jaką we wczesnych latach 70. mu przypisano. Edward Gierek może być dumny - wśród setek niespełnionych obietnic zapowiedź zmotoryzowania społeczeństwa za pomocą fiata 126p w 100 procentach się sprawdziła.

A propos Gierka: on po przejściu na emeryturę też użytkował "malucha", przesiadając się później do nieco większego cinquencento.

Nie ulega wątpliwości, że bez fiata 126p rozwój motoryzacji indywidualnej w Polsce przebiegałby całkiem inaczej. Do dzisiaj z pewnością liczba rodzin, które dysponują czterema kółkami, byłaby mniejsza.

Reklama

Fiat kilkakrotnie zapowiadał przerwanie produkcji "malucha", lecz głosy licznych obrońców, a także utrzymująca się do niedawna wysoka sprzedaż, odsuwały tę decyzję w czasie. Wiadomo już jednak, że pod koniec września tego roku będzie to ostateczne rozstanie z fiacikiem.

Jeszcze przez wiele lat małe fiaty, których w Polsce jeździ setki tysięcy, będą zauważalne na naszych drogach. Używane fiaty 126p będą kupować ludzie bardzo średnio zamożni, ale także bogatsi od nich, by mieć drugi, a nawet trzeci samochód w rodzinie. Fiat 126p - podobnie jak kiedyś motocykl WSK - powoli, na coraz większą skalę, przeprowadza się na wieś i do małych miasteczek. Tutaj najprawdopodobniej pozostanie przy życiu najdłużej. Na małego fiata, ktorego w niezłym stanie można kupić za kilka tysięcy zł, stać coraz częściej bardzo młodych ludzi.

Jeszcze później fiat 126 stanie się - warto mieć taką nadzieję - samochodem kultowym. Skrzykną się jego coraz mniej liczni użytkownicy, zawiążą klub miłośników, zaczną organizować zloty...

Całkiem niedawno telewizyjne Wiadomości informowały o pojawieniu się klubu fanów fiata 126... w Holandii. Klub liczy ponad 130 osób.

Za ileś kolejnych lat młodzież będzie się śmiała ze swych ojców i dziadków, że za ich czasów takimi samochodami jeździło się w pięć osób i bagażami na wczasy nad morze albo w góry.

A ojcowie i dziadkowie, żeby nie wypaść jeszcze śmieszniej, starać się będą ukryć prawdę, że kiedyś takie autko było ich największym życiowym marzeniem. Bo cóż, jakie czasy, takie marzenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fiata | Fiat | Fiat 126p
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama