Naprawiasz tanim kosztem? A skąd pochodzą części?
Kradzieże części samochodowych i naprawy w szarej strefie osłabiają autoryzowane serwisy i firmy produkujące części.
Branża ma problemy, bo wielu Polaków naprawiając samochód nie zastanawia się nad pochodzeniem części. Zmiany w prawie mogłyby pomóc uregulować sytuację.
- Gdybyśmy przy naprawach ubezpieczeniowych korzystali tylko i wyłącznie ze znanych źródeł dostaw i każda naprawa czy zakup każdej części musiałby być potwierdzony fakturą VAT-owską, to wtedy nie mielibyśmy takich problemów, a przynajmniej tę szarą strefę byśmy w jakiś sposób ograniczyli - uważa Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar.
W tej chwili poważnym problemem wciąż są kradzieże. Najpopularniejszym obiektem przestępstwa są te auta, na które jest największe zapotrzebowanie na rynku części zamiennych. Ponadto do Polski sprowadzanych jest wiele samochodów z zagranicy. Nie są one nawet rejestrowane, a części z nich szybko trafiają do szarej strefy.
- Myślę, że problemów nie unikniemy i dopóki rynek motoryzacyjny nie zostanie uzdrowiony, to wszyscy będziemy notowali problem - dodaje w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Drzewiecki. - Branża produkująca części notuje mniejsze wzrosty, a być może niektóre firmy - nawet spadki.
Obecnie prawo nie zachęca do napraw z wykorzystaniem części z legalnych źródeł. Ubezpieczyciele wypłacają bowiem odszkodowania "do ręki", a poszkodowani w wypadkach szukają najtańszych warsztatów.
- Bardzo często zdarza się tak, że szukamy najtańszego warsztatu i nie do końca zastanawiamy się, skąd pochodzą części do napraw - zauważa Drzewiecki i apeluje o szybką zmianę przepisów.