"Jest kryzys. Rodzin nie stać na płacenie za drogi"

W Wielkiej Brytanii rząd planuje włączyć prywatny kapitał do budowy i modernizacji dróg.

Mimo prywatyzacji kolei, energetyki i wodociągów, telekomunikacji i lotnisk, dróg nie obejmowano prywatyzacją. Autostrady - w przeciwieństwie do większości państw Unii Europejskiej - były tam dotąd wolne od opłat.

Premier David Cameron zapewnił, że i tym razem nie chodzi o prywatyzację, i podkreślił, że inwestowanie w brytyjskie autostrady jest koniecznością.

"Jak jednak zrobić więcej, nie mając dość pieniędzy? Opłaty drogowe to jedno wyjście, ale myślimy o tym tylko dla nowych, nie już istniejących dróg" - mówił premier.

Reklama

Jeden z pomysłów na przyciągnięcie prywatnego kapitału to płacenie inwestorom myta nie przez kierowców, lecz przez skarb państwa - z dochodów z podatku drogowego. Mimo to lider opozycji labourzystowskiej Ed Miliband ostrzegał premiera: "Ludzie są naprawdę mocno przyciśnięci kryzysem. Obciążanie zwykłych rodzin dodatkowymi opłatami za używanie dróg byłoby obecnie niesłuszne".

Natomiast dyrektor fundacji Automobilklubu Królewskiego, prof. Stephen Glaister powiedział BBC: "To bardzo dobrze, że premier nareszcie zainteresował się drogami. Rząd sam przewiduje 40-procentowy wzrost natężenia ruchu do 2035 roku".

Ministerstwo Transportu ma teraz czas do jesieni, by opracować zasady zaangażowania kapitału prywatnego.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy