Wypadek Wałęsy. Biegli nie sprawdzili wszystkiego?
Sąd w Sierpcu, gdzie toczy się proces kierowcy toyoty, oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym we wrześniu 2011 r. ranny został europoseł PO Jarosław Wałęsa, ponownie zwróci się do biegłych o uzupełnienie opinii w sprawie okoliczności tego zdarzenia.
Wcześniej biegli z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych uzupełniali swą opinię dwa razy - pisemnie. We wtorek sąd zapowiedział, że tym razem wezwie biegłych na kolejną rozprawę, której termin wyznaczył na przełomie października i listopada.
Sąd odniósł się w ten sposób do stanowiska obrońcy oskarżonego kierowcy toyoty, który podkreślił, że domaga się pełnej rekonstrukcji przebiegu wypadku, uwzględniającej złożone wcześniej przed sądem wyjaśnienia oskarżonego, w których opisał on przebieg wykonywanego swym samochodem manewru.
Kierowca toyoty, Tadeusz M., oskarżony jest o to, że wyjeżdżając na drogę zza stojącej na poboczu ciężarówki, nie ustąpił pierwszeństwa motocyklowi kierowanemu przez Wałęsę, co doprowadziło do zderzenia. W wyniku wypadku, do którego doszło 2 września 2011 r. w Stropkowie (Mazowieckie), europoseł doznał poważnych obrażeń ciała.
"Domagamy się pełnej rekonstrukcji, według wyjaśnień oskarżonego" - oświadczył na wtorkowej rozprawie obrońca kierowcy toyoty, mecenas Konrad Kulpa. Prosił, by sąd przeanalizował, czy biegli w pełni uwzględnili w dwóch dotychczasowych opiniach uzupełniających wyjaśnienia Tadeusza M.
Kulpa ocenił m.in., że biegli nie uwzględnili np. symulacji zdarzeń w wariantach, gdy samochód stał na drodze, i gdy wolno po niej się toczył. Oświadczył przy tym, że pozostawia do decyzji sądu rozstrzygnięcie, czy na obecnym etapie uzupełnić opinię biegłych, czy też powołać nowy zespół biegłych, o co wnioskował wcześniej.
Zasadniczą część opinii biegli krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych opracowali na etapie śledztwa, podczas którego Tadeusz M. odmówił składania wyjaśnień. Dwie opinie uzupełniające przygotowali natomiast po rozpoczęciu procesu, gdy oskarżony zgodził się złożyć przed sądem wyjaśnienia, opisując m.in. wykonany manewr.
Sąd informując we wtorek, że wezwie biegłych na kolejną rozprawę, zaznaczył, iż istotne jest wyczerpanie całości materiału dowodowego. Uzasadnił też, że wezwanie biegłych - możliwość ich bezpośredniej, a nie pisemnej wypowiedzi, da większą szansę na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości. Sąd wyznaczył kolejny termin rozprawy na 30 października, a w przypadku, gdyby biegli z przyczyn obiektywnych nie mogli się stawić, rezerwowy termin - 6 listopada.
Przeciwko ewentualnemu powołaniu nowych biegłych wnosił pełnomocnik Wałęsy, mecenas Dariusz Strzelecki. Za nieuzasadniony uznał on także wniosek obrony o kolejne uzupełnienie opinii biegłych. Strzelecki przypomniał, że już wcześniej, wskazywał, iż jego zdaniem, dotychczasowe opinie biegłych są spójne i nie mogą budzić zastrzeżeń.
W czasie śledztwa, biegli ocenili, że w momencie wypadku w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 90 km/h, Wałęsa jechał z prędkością około 115 km/h. Uzupełniając swoje stanowisko, biegli uznali m.in., że zachowanie dozwolonej prędkości - do 90 km/h - przez kierującego motocyklem Wałęsę dawałoby znaczącą szansę na uniknięcie zderzenia z toyotą, zastrzegli jednak, że sprawcą zagrożenia drogowego był i tak kierowca auta.
Proces Tadeusza M. o nieumyślne spowodowanie wypadku Wałęsy rozpoczął się 8 maja. Wałęsa zeznał wtedy, iż nie pamięta wypadku. Od oskarżonego domaga się zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł. Tadeusz M., któremu grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, nie przyznaje się do winy. We wtorek Wałęsy nie było w sądzie.
W połowie września Komenda Powiatowa Policji w Sierpcu umorzyła sprawę wykroczenia drogowego Wałęsy, czyli przekroczenia przez niego w chwili wypadku prędkości ponad dozwolone 90 km/h. Powodem umorzenia, mimo iż Parlament Europejski kilka dni wcześniej uchylił immunitet Wałęsy, było przedawnienie karalności z uwagi na upływ roku od popełnienia wykroczenia.