Wyłam szlaban. Policja namawia do aktów wandalizmu w słusznej sprawie
Policjanci z Opola prowadzą właśnie nietypową akcję informacyjną. Zachęcają w niej do wyłamywania zapór na przejazdach kolejowych. Często to jedyna szansa uniknięcia śmierci pod setkami ton rozpędzonej stali.
Każdego roku w wypadkach na przejazdach kolejowych ginie w Polsce kilkadziesiąt osób. Właśnie z tego powodu nowy taryfikator przewiduje mandat w wysokości aż 2000 zł za wjazd lub wejście na torowisko, gdy rozpoczęło się opuszczanie zapór. Czasem jedynym ratunkiem przed śmiercią pod tonami rozpędzonej stali jest wyłamanie rogatek. Policjanci przygotowali właśnie nietypową kampanię, w której tłumaczą, jak to zrobić.
W ubiegłym roku na przejazdach kolejowych doszło do 194 wypadków, w których śmierć poniosły 43 osoby, a 16 zostało ciężko rannych.
Tylko w ubiegłym miesiącu na przejazdach zanotowano 21 wypadków i kolizji, które kosztowały życie 4 osoby. Tegoroczny bilans (od 1 stycznia do końca lipca) prezentuje się następująco:
- 100 wypadków i kolizji,
- 25 ofiar śmiertelnych,
- 14 osób ciężko rannych
Wśród najczęstszych przyczyn wypadków na przejazdach kolejowych wymienia się:
- ignorowanie czerwonego światła,
- ignorowanie znaku stop
- omijanie zamkniętych półrogatek,
- wjeżdżanie na przejazd w momencie opuszczania szlabanów.
Do dramatycznych scen dochodzi, gdy samochód zostaje zablokowany na torowisku pomiędzy opuszczonymi już szlabanami. Zdarza się, że kierowcy chcą wówczas tak ustawić swój pojazd, by zmieścić się między torami, a ramieniem szlabanu. Takie zachowanie to igranie ze śmiercią.
Próba "zmieszczenia się" pomiędzy rogatkami a torowiskiem to gotowy scenariusz na tragedię. Pamiętajmy, że droga hamowania pociągu wynosić może nawet 1300 metrów, w zależności od rodzaju i prędkości składu.
Warto zdawać sobie sprawę, że nawet niewielki "szynobus" legitymuje się masą ponad 120 ton, a przeciętne składy towarowe potrafią ważyć grubo powyżej 2000 ton. To ekwiwalent ponad pięćdziesięciu w pełni załadowanych "tirów".