Uwaga, kierowcy!
Pod wodą znalazł się fragment ekspresowej "jedynki" w okolicach Czechowic-Dziedzic koło Bielska-Białej. Policjanci zorganizowali objazdy - poinformowała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz. Problemy są także w woj. małopolskim.
"Na +jedynce+ w Czechowicach-Dziedzicach kierowcy jadący w stronę Katowic kierowani są w ulicę Mazańcowicką, natomiast jadący w stronę Bielska-Białej w ulicę Węglową i Legionów. Kierowców prosimy o bezwzględne stosowanie się do poleceń policjantów kierujących ruchem" - powiedziała Jurasz.
Z informacji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że w małopolskiej części Podbeskidzia zalane są drogi krajowe. Na krajowej 28 zamknięta jest obwodnica Wadowic. Ruch kierowany jest przez centrum. Znaczne utrudnienia występują na odcinku z Suchej Beskidzkiej do Makowa Podhalańskiego. Ruch odbywa się wahadłowo. W tym rejonie osunęła się skarpa. Na miejscu jest ciężki sprzęt. Drogowcy usuwają skały i błoto z jezdni.
Utrudnienia występują także na DK 44 w okolicach Spytkowic i DK 52, na której nieprzejezdny jest wiadukt kolejowy w Kleczy Dolnej, a utrudnienia są w Barwałdzie Górnym i Brodach, gdzie osunęły się skarpy.
Służby wojewody małopolskiego zaapelowały do mieszkańców by pozostali w domach i - z powodu trudnej sytuacji na drogach - w miarę możliwości nie przemieszczali się samochodami.
Z kolei odcinek drogi krajowej nr 4 przebiegający przez Ropczyce (Podkarpackie) jest już przejezdny. Przez kilka godzin trasa ta była zalana przez rzeczkę Wielopolkę i kierowcy musieli korzystać z objazdów.
Jak poinformowała Anna Klee z zespołu prasowego podkarpackiej policji, woda cofając się zabrała fragment asfaltu z drogi, jednak nie spowodowało to utrudnień w ruchu.
Na Podkarpaciu od niedzieli obowiązują alarmy i pogotowia przeciwpowodziowe w kilku powiatach.
Droga krajowa nr 4 prowadzi od dawnego przejścia granicznego z Niemcami w Jędrzychowicach do przejścia w Korczowej.
Wciąż przybywa wody w rzekach na Podbeskidziu, a deszcz nadal intensywnie pada - wynika ze słów służb ratunkowych. Dramatycznie jest na Śląsku Cieszyńskim. Alarmy powodziowe zostały ogłoszone w powiatach wadowickim i oświęcimskim.
Na Śląsku Cieszyńskim woda wylała w wielu miejscach. Strażacy ewakuowali 35 osób z zagrożonych rejonów, między innymi w Kończycach, Marklowicach, Puńcowie i Górkach Wielkich. Krzysztof Zaczek ze powiatowej straży pożarnej w Ustroniu powiedział, że we wszystkich gminach, poza Istebną, sytuacja jest bardzo trudna i wciąż trwają działania ratowników. Zamkniętych jest kilka dróg, w tym krajowa numer 81 w rejonie Skoczowa.
Zaczek dodał, że w powiecie wystąpił problem z numerami alarmowymi 998 i 112. Prawdopodobnie woda zalała przyłącza w studzienkach. "Poinformowaliśmy już Telekomunikację Polską. Mamy nadzieję, że lada moment zostanie przerzucona łączność na komórki" - powiedział.
W powiecie oświęcimskim (Małopolska) Wisła przelała koronę wału w Jawiszowicach. Marek Czardyban z oświęcimskiej straży powiedział, że woda zagraża 12 budynkom. Mieszkańcy nie chcą się ewakuować. Na wszelki wypadek władze samorządowe przygotowały dla nich miejsca w tamtejszej szkole. W Podolszu w gminie Zator strażacy starają się nie dopuścić do zalania oczyszczalni ścieków. Strażak dodał, że w całym powiecie jest mnóstwo podtopień. Nieprzejezdne są miejscami drogi z Brzeszcz do Jawiszowic oraz z Zatora do Wadowic.
W rejonie Wadowic najtrudniejsza sytuacja była w Andrychowie. Tam groziło, że wystąpi z brzegów i wedrze się centrum miasta rzeka Wieprzówka. Strażacy wznieśli sprawnie wał z worków z piaskiem i opanowali sytuację. W Wadowicach z brzegu wystąpiła Choczenka zalewając niektóre obszary miasta.
Z informacji policji wynika, ze w rejonie Bielska-Białej woda zalewa ulice w Czańcu, Bujakowie, Pisarzowicach i Wilamowicach. W Czechowicach-Dziedzicach woda przerwała wały przeciwpowodziowe. W Bielsku-Białej nieprzejezdnych jest wiele ulic, między innymi zachodnia obwodnica, droga wylotowa na Żywiec w dzielnicy Mikuszowice i droga wylotowa na Szczyrk.
Ok. 1200 razy interweniowali minionej doby śląscy strażacy, usuwając skutki nieprzerwanych, intensywnych opadów deszczu w regionie. W Przyszowicach k. Gliwic rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców zagrożonych zalaniem domów. Zdezorganizowany jest ruch kolejowy.
Jak powiedział w poniedziałek rano rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, w akcji uczestniczy ponad 4 tys. strażaków, którzy uszczelniają i umacniają wały przeciwpowodziowe, wypompowują wodę z zalanych budynków i obszarów, udrażniają przepusty i usuwają z dróg czy torów powalone drzewa.
Nad ranem rozpoczęła się ewakuacja części mieszkańców wsi Przyszowice koło Gliwic - musieli opuścić swoje domy, bo wylała rzeka Kłodnica. Sytuacja w tej miejscowości była trudna już w niedzielę po południu, mieszkańcy woleli jednak pozostać w swoich domach - z pomocą strażaków przenieśli jedynie zwierzęta i zabezpieczyli budynki. Wieczorem wiele osób zdecydowało się jednak spędzić noc u rodziny lub znajomych; pozostałym noclegi miała zapewnić gmina. Rano ewakuacja jest kontynuowana.
"W Przyszowicach uszkodzony został wał przeciwpowodziowy. Do jego uszczelniania skierowano dodatkową kompanię strażacką. Konieczność ewakuacji dotyczy na razie 15 gospodarstw rolnych, ok. 70 mieszkańców" - powiedział Wojtasik.
Zagrożona podtopieniem jest również jedna z dzielnic Zabrza - Makoszowy.
Z informacji służb kryzysowych wynika, że z powodu podtopień nieprzejezdne są niektóre drogi, głównie w południowej części województwa - na Podbeskidziu. Problemy są m.in. w Skoczowie i Bielsku-Białej.
Z prognoz synoptyków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wynika, że w poniedziałek opady będą intensywne.
Na małopolskich rzekach stan alarmowy przekroczony był w niedzielę wieczorem w sześciu miejscach, a stan ostrzegawczy w 23 miejscach. Do tej pory ewakuowano kilkanaście osób. Alarmy powodziowe ogłoszono w dziewięciu gminach, w tym w Krakowie.
Rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Sieradzka poinformowała, że w całym regionie występują głównie podtopienia terenu, zalania piwnic, podmywania budynków oraz osunięcia gruntu, które wynikają głównie z intensywnych opadów deszczu. Rzeki jednak nie wylewają, mieszczą się w korytach.
Alarmy powodziowe w niedzielę zostały ogłoszone na terenie gmin: Liszki i Skawina (powiat krakowski), Rzezawa, Łapanów i Bochnia (powiat bocheński), Gnojnik i Borzęcin (powiat brzeski) oraz Bobowa (powiat gorlicki). W niedzielę wieczorem o ogłoszeniu alarmu powodziowego w Krakowie zdecydował prezydent miasta.
Alarm dla Krakowa został ogłoszony po tym, jak poziom wody w Wiśle przekroczył stan alarmowy na wodowskazie w Bielanach. W związku z prognozowanymi na terenie Krakowa silnymi opadami deszczu mogą nastąpić liczne podtopienia zwłaszcza w rejonie os. Złocień, Bieżanów, Lesisko, Kostrze, Korbutowa.
Władze miasta zapowiedziały zmiany w organizacji ruchu w związku z zamknięciem podtopionych ulic. Wyłączenie z ruchu zostały ulice: Półłanki przy Sucharskiego, Sucharskiego, przejazd pod Rondem Grunwaldzkim, Korepty przy wiadukcie kolejowym, Winnicka od Tynieckiej i Bogucianka. Przewiduje się również zmiany w trasach komunikacji zbiorowej.
W miejscach niedostępnych z powodu podtopień mieszkańcy mogą liczyć na pomoc jednostek straży pożarnej w wypadku wystąpienia konieczności ewakuacji lub transportu i dowozu zaopatrzenia.
Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje na terenie powiatów brzeskiego, gorlickiego, tarnowskiego, nowosądeckiego, limanowskiego, a także w miastach: Nowy Sącz i Stary Sącz.
W miejscowości Tęgoborze (powiat nowosądecki) powstało osuwisko, zagrażające domowi jednorodzinnemu. Ewakuowano z niego cztery osoby, w tym dwoje dzieci, które znalazły schronienie u najbliższej rodziny. W Skrzyszowie (pow. tarnowski) podtopione zostały domy, z których ewakuowano dwie rodziny. Władze gminy zapewniły im schronienie.
Nieprzejezdne są: droga wojewódzka nr 965 w Bochni oraz kilka dróg powiatowych i gminnych. Utrudnienia związane z zalanymi pasami ruchu kierowcy napotykają na drogach krajowych nr 4 w Przebieczanach w powiecie wielickim oraz na drodze nr 44 w Jaśkowicach w gminie Skawina.
Jak poinformował rzecznik małopolskiej straży pożarnej Andrzej Siekanka, w regionie strażacy zawodowi i ochotnicy wyjeżdżali do akcji związanych z powodzią ponad 900 razy.
Według ostrzeżenia hydrologicznego IMGW dla Małopolski, prognozowane są w dalszym ciągu intensywne opady deszczu w regionie, które spowodują wzrost poziomu wód w głównych rzekach. Niesie to zagrożenie dla obszarów zalewowych oraz możliwość wystąpienia wody z koryt rzecznych i zalania przybrzeżnych terenów.