Taksówkarze biją?!
Od czasu do czasu publikujemy na łamach naszego serwisu listy od czytelników. Poruszacie w nich sprawy drażniące, te na które natrafiacie podczas codziennej eksploatacji samochodu.
I właśnie jeden z naszych czytelników poruszył sprawę taksówkarzy. A ściślej - reprezentowanej przez nich kultury. List prezentujemy poniżej.
"Chciałem się podzielić sytuacją, jaka mnie spotkała. Duże miasto wojewódzkie, niedzielne popołudnie, spory ruch spowodowany bliskością centrum handlowego, droga posiadająca dwa pasy ruchu w jedną stronę.
Ruszamy ze świateł. Jadę jako trzeci w kolumnie. Na prawym pasie taksówka, na lewym pasie taksówka. Prędkość około 50 km/h, podczas gdy dopuszczalna wynosi w tym miejscu o 20 km/h więcej.
Mijamy jedne światła, mijamy drugie - obie taksówki jadą równo obok siebie. Wreszcie - jest luka! Przecisnąłem się na pierwszego wyprzedzając z prawy strony i dość agresywnie (ale bez hamowania) zjechałem na lewy pas. Panu taksówkarzowi najwyraźniej się to nie spodobało, bowiem postanowił mnie nauczyć kultury długimi światłami.
Wtedy już się trochę zdenerwowałem i zacząłem hamować. Delikatnie, ale stanowczo, niemal do zera. Wtedy pan taksówkarz spróbował mnie wyprzedzić pasem do skrętu. Robił to jednak swoim taksówkarskim tempem, a ja również nie stałem w miejscu, więc mu się ten zamiar nie mógł udać.
Na następnych światłach, gdy odbijałem w lewo, a on jechał prosto, mogliśmy porozmawiać. Szybę spuściłem jako pierwszy.
- Którym pasem się jeździ?
- Ty mnie nie będziesz uczył, jak mam jeździć!
- Którym pasem się jeździ - powtórzyłem, myśląc, że może nie usłyszał...
- Zaraz wyjdę i cię (...) w gębę - usłyszałem.
Na moje (ciągle "bezbluzgowe") zachęty, żeby w takim razie wyszedł i spróbował, reakcji już nie było, rozjechaliśmy się.
Sytuacja jakich w polskich warunkach wiele i o której w zasadzie nie warto wspominać. Jednak stała się pretekstem do szerszego wniosku, który mnie naszedł.
Czy znaczna część taksówkarzy to nie chamy i prostaki, którzy uważają się za mistrzów kierownicy, a jednocześnie prezentują absolutną pogardę dla wszystkich użytkowników dróg? Przecież o tym właśnie świadczy fakt powolnej jazdy lewym pasem i przez kilka kilometrów blokowania wszystkich za sobą.
A nie był to pierwszy raz, gdy jazda taksówkarza delikatnie mówiąc pozostawiała wiele do życzenia..."
Tyle nasz czytelnik. Nie podejmujemy się oceny tej sytuacji, ani wyciągniętych wniosków. Chcielibyśmy jednak sprowokować was do dyskusji. Czy to prawda, że taksówkarze jeżdżą źle, nie przejmując się innymi uczestnikami ruchu? Jakie są wasze doświadczenia?