Skandal wokół nowego systemu ratowania ofiar wypadków

Polski rząd nie podpisał do tej pory europejskiego porozumienia w sprawie systemu eCall, które w razie wypadku automatycznie łączy się z numerem ratunkowym 112 - alarmują rozmówcy naszej dziennikarki w Brukseli.

Polska jest na szarym końcu, jeżeli chodzi o przygotowania do wdrożenia tego systemu.

Jak się dowiedziała dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska przez opieszałość rządu nie może brać udziału w projektach pilotażowych wartych miliony euro, które testują ten system. Chodzi np. o program HeERO warty 16 milionów euro.

- Warunkiem uczestnictwa w programie jest podpisanie porozumienia - powiedział koordynator programu Sebastien Mure. - Polska nie jest aktywna w budowaniu systemu. Polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nigdy publicznie nie wyraziło zamiaru podpisania porozumienia w sprawie eCall.

Reklama

Brakuje także w Polsce rozwiązań prawnych, które umożliwią wprowadzenie tego systemu. Tracą również polskie firmy, które brały udział w opracowaniu systemu i stworzyły nawet przyjmowane przez innych rozwiązania (np. dodatkowe usługi typu opis wypadku dla firmy ubezpieczeniowej).

- Czas aby przystąpić do wdrażania odpowiednich systemów w pojazdach, sieciach łączności ruchomej i infrastrukturach służb ratowniczych - apelował miesiąc temu, w liście do ministra Michała Boniego, prezes eCall, Polska Grzegorz Brychczyński.

Nie stworzono także do tej pory krajowej platformy, która koordynowałaby działania odpowiedzialnych ministerstw. Obecnie MSW i Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przerzucają się odpowiedzialnością.

Jak dowiedziała się Katarzyna Szymańska-Borginon, Komisja Europejska będzie domagać się szybkiego nadrobienia zaległości. System ten nie może działać jeżeli są białe plamy, a obecnie taką białą plamą jest właśnie Polska.

- Jeżeli Niemiec przyjedzie do Polski i będzie miał wypadek, to musi mieć taką samą możliwość skorzystania z szybkiego powiadamiania o wypadku, jaką ma u siebie - przypomina Mure.

O inercji rządu w tej sprawie mówi także eurodeputowany Bogusław Liberadzki. - W Polsce wciąż jest tak wiele wypadków, że system eCall powinien interesować władze. Chodzi o ratowanie życia setek, a może nawet tysięcy osób - przypomina.

Unijny system ma przyczynić się do zmniejszenia liczby wypadków na drogach w Unii Europejskiej.

Z Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginon

RMF
Dowiedz się więcej na temat: porozumienia | eCall | ofiary wypadku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy