Serial pod tytułem "Sekundniki polskie" trwa

Przypomnijmy, że osią jego fabuły są nasze, i nie tylko nasze, starania o upowszechnienie i oficjalną, odgórną akceptację dla towarzyszących ulicznej sygnalizacji świetlnej czasomierzy, pokazujących ile czasu, mierzonego w sekundach, pozostało do zmiany koloru świateł.

Taka  informacja pozwala ocenić, czy zdążymy bezpiecznie przejechać przez skrzyżowanie, do którego właśnie się zbliżamy, czy też powinniśmy zacząć hamować. I odwrotnie - stojąc przed sygnalizatorem możemy zawczasu przygotować się do zmiany świateł z czerwonego na zielone.

Sekundniki są szeroko stosowane w wielu innych krajach. Chwalą je również kierowcy w Polsce. Niestety, urzędnicy odpowiedzialni za organizację ruchu i część ekspertów pozostają co do sensowności i potrzeby instalowania podobnych urządzeń sceptyczni. Próbujemy ich przekonać.

Reklama

Bohaterem ostatniego odcinka wspomnianego serialu jest krakowski poseł Józef Lassota. W skierowanej w marcu do ministra infrastruktury i budownictwa interpelacji (zresztą nie pierwszej w tej sprawie) odniósł się on krytycznie do podnoszonych przeciwko sekundnikom argumentów. Twierdzeń, że urządzenia te są zbędne, wcale nie poprawiają płynności ruchu, a nawet wręcz przyczyniają się do pogorszenia bezpieczeństwa na drogach. Ponadto nie pasują do lansowanej koncepcji inteligentnego sterowania ruchem.

W swoim wystąpieniu parlamentarzysta pyta wprost, czy to prawda, że resort zamierza nakazać likwidację już istniejących czasomierzy. Na przykład w Krakowie, gdzie zostały zamontowane w ramach budżetu obywatelskiego 2014. Przypomnijmy, że projekt ich montażu zyskał w głosowaniu mieszkańców największe poparcie spośród zgłoszonych wówczas ogółem prawie 500 propozycji.

Jak się dowiadujemy, w odpowiedzi na interpelację wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit wysłał... ankiety do wojewodów. Zebrane za ich pośrednictwem dane "pozwolą na przeprowadzenie analizy skutków generowanych przez te urządzenia [tzn. liczniki czasu - przyp. red.] w zakresie bezpieczeństwa i efektywności ruchu. Termin odesłania ankiet przez wojewodów mija 16 maja."

Można by zapytać, co ma piernik do wiatraka, a wojewoda do sekundników? O organizację ruchu w miastach dbają przede wszystkim władze samorządowe i to one powinny mieć tu decydujące zdanie. Nie wolno także lekceważyć opinii kierowców. Ale cóż, ministerstwo najwyraźniej wierzy wyłącznie przedstawicielom administracji rządowej. Niezależnie od ich kompetencji.

O wnioskach, płynących z ankietowania wojewodów oczywiście poinformujemy - gdy tylko zostaną one udostępnione.

PS. We wspomnianej wyżej interpelacji znalazł się fragment tekstu na temat sekundników, zaczerpnięty wprost z jednej z naszych publikacji - metodą "kopiuj-wklej", bez wskazania źródła. Zostaliśmy za to przeproszeni przez biuro poselskie Józefa Lassoty. Przeprosinom towarzyszą podziękowania za nasze zainteresowanie kwestią czasomierzy i "wnikliwe przeanalizowanie problemu". Cóż, sprawę uznajemy za zamkniętą. Jednocześnie obiecujemy, że nadal będziemy drążyć, wspierać, naciskać i wnikliwie analizować. Nie zapominamy także o rozwiązaniu w pewnym stopniu alternatywnym wobec sekundników, czyli wprowadzeniu do cyklu świateł na sygnalizatorach zielonego pulsującego.         

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy