Rosja w pigułce. Wysłali człowieka w kosmos, ale nie potrafią zrobić fotela
Dziś z fabryki Łady wyjechać mają pierwsze egzemplarze "kryzysowej" Łady Granta. Zubożony model cofa rosyjską motoryzację o blisko dwie dekady. Wbrew pozorom nie chodzi jedynie o brak poduszek powietrznych czy silnik spełniający archaiczną normę EURO 2. Przyjęte w maju przepisy pozwalają rosyjskim producentom na dużo dalej idące uproszczenia. Oczywiście kosztem bezpieczeństwa własnych obywateli.
"Kryzysowa" Łada Granta to pierwszy pojazd powstały na mocy przyjętego w maju dekretu nr 855, który zdecydowanie obniżył poprzeczkę stawianą nowym samochodom w Rosji. Oszczędzono głównie na bezpieczeństwie.
Zanim zaczniemy nabijać się z nieudolności Rosjan, warto przypomnieć, że w dobie globalizacji stworzenie jakiegokolwiek pojazdu wyłącznie własnymi siłami jest arcytrudnym zadaniem. Wspomnijmy chociażby "polski narodowy" samochód elektryczny. Kształty Izery w dużej mierze wyszły spod ręki włoskich stylistów, integratorem technologii jest firma z Niemiec, a udział polskich komponentów w produkcji szacowany jest na - maksymalnie - 70/80 proc. Dotyczy to wyłącznie elementów karoserii i wnętrza - całą platformę, wraz z układem napędowym - pozyskać musimy od zagranicznego partnera zewnętrznego.
Wbrew pozorom w przypadku aut spalinowych sprawa może być jeszcze trudniejsza. W układzie napędowym pracuje przecież zdecydowanie więcej podzespołów, których wykonanie może stanowić poważne wyzwanie dla lokalnego przemysłu. Do tego dochodzi również kwestia pozyskania surowców i - drażliwy w motoryzacji temat - elektroniki. Właśnie z tego względu, z układu wydechowego Granty zniknęła druga sonda lambda. Pozbycie się drugiego czujnika tlenu pozwoliło zastosować prostszy - czytaj łatwiejszy do wykonania - komputer sterujący (ECU).
Efektem jest właśnie obniżenie jakości spalin z obowiązującej w Rosji normy EURO 5 do EURO 2, którą europejskie pojazdy spełniać musiały w latach... 1997-2001. Już tylko ta modyfikacja - w stosunku do ogólnoświatowych standardów - cofa rosyjskie auto o przeszło dwadzieścia lat!
Wspomniany dekret 855 pozwala też na daleko idące ustępstwa w dziedzinie bezpieczeństwa konstrukcji. W tej kwestii przyjęte w Rosji przepisy śmiało uznać można za szokujące. Zapisy dokumentu rzucają też ciekawe światło na poziom zaawansowania technologicznego rosyjskiego przemysłu.
W ramach dekretu 855 z listy obowiązkowych dla nowych aut testów zniknęły aż dwa testy zderzeniowe - boczny i czołowy z przesunięciem (z tzw. offsetem). Rosyjskie władze uspokajają jednak, że nie jest to duży problem, bo - uwaga - zagraniczne(!) modele przechodzą próby zderzeniowe w czasie testów fabrycznych.
Wprowadzono też m.in. moratorium dotyczące przepisów mówiących o obowiązkowym wyposażeniu nowych aut w system powiadomienia o zdarzeniach drogowych bazujący na technologii geolokalizacji ERA-GLONAS.
W rosyjskich mediach stosunkowo niewiele mówi się natomiast o - płynących z dekretu 855 - uproszczeniach dotyczących wytrzymałości czy zachowania się w testach zderzeniowych takich elementów, jak np.:
- kolumna kierownicza,
- fotele,
- zagłówki
- pasy bezpieczeństwa.
Wygląda więc na to, że - wzorem ZSRR - rosyjski przemysł, który potrafił wysłać człowieka w kosmos i zbudować tytanowe atomowe okręty podwodne, ma poważne problemy z wyprodukowaniem fotela samochodowego o wymaganej wytrzymałości!
Dekret 855 zawiesza też konieczność wyposażenia samochodów osobowych w takie elementy, jak chociażby poduszki powietrzne i ABS. Ciekawie prezentuje się zwłaszcza kwestia systemu przeciwdziałającemu blokowaniu się kół w czasie awaryjnego hamowania. Do tej pory dostawcą sterowników ABS dla produkowanych w Rosji pojazdów był Bosch. Według najnowszych informacji, rozwiązania niemieckiej firmy zastąpić ma dostawca z Chin. Pierwszym autem z chińskim ABS ma być zmodernizowana Łada Largus, ale - właśnie z uwagi na brak części - linia montażowa tego modelu uruchomiona zostanie najszybciej za kilka tygodni. Priorytet produkcyjny w Ładzie mają obecnie "kryzysowa" Granta oraz - właśnie z uwagi na prostotę i pochodzenie konstrukcji - archaiczna Niva produkowana od 1977 roku.
Na ABS z Chin przyjdzie jednak Rosjanom jeszcze trochę poczekać. Państwo Środka mierzy się bowiem z największą od początku pandemii falą zachorowań na COVID-19, co znacząco opóźnia dostawy, a same pojazdy wyposażone w chińskie zamienniki układu Boscha muszą jeszcze przejść cykl badań homologacyjnych.
***