Półnagi motocyklista gonił karetkę pogotowia

Lubartowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który chciał pobić załogę karetki pogotowia. Kiedy medycy uciekali kartką ten, półnagi gonił ich na motocyklu i uderzał w ambulans. Swoją szaleńczą jazdę 50-latek zakończył uderzeniem w radiowóz i szarpaniną z mundurowymi.

Lubartowscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który chciał pobić załogę karetki pogotowia. Kiedy medycy uciekali kartką ten, półnagi gonił ich na motocyklu i uderzał w ambulans. Swoją szaleńczą jazdę 50-latek zakończył uderzeniem w radiowóz i szarpaniną z mundurowymi.

Do zdarzenia doszło w niedzielę o godzinie 3:30 rano. Załoga karetki pogotowia została wezwana do umierającej kobiety w wsi Nowa Wola. Na miejscu, na drodze ratownicy zastali zdenerwowanego mężczyznę, który prosił o szybkie udzielenie pomocy jego siostrze. Wsiadł on do karetki aby wskazać drogę do jej domu.

Mężczyzna był mocno wzburzony i kiedy uznał, że kierowca karetki jedzie zbyt wolno i skręca w nie to podwórko co trzeba rozpoczął awanturę. Przewrócił jednego z ratowników na podłogę karetki i próbował uderzyć go gaśnicą. Na szczęście sprzęt wypadł mu z ręki i po krótkiej szarpaninie awanturnik uciekł pieszo.

Reklama

Kiedy ratownicy próbowali odnaleźć kobietę do której zostali wezwani awanturnik wrócił. Jednak nie pieszo ale już na motorze i uderzył w bok karetki. Ratownicy salwowali się ucieczką jednak rozwścieczony mężczyzna nie dawał za wygraną. Ubrany tylko w koszulkę i slipy ruszył w pościg za samochodem, co chwila uderzając przednim kołem motocykla w tylny zderzak ambulansu.

Zaalarmowani policjanci zatrzymali mężczyznę w sąsiedniej miejscowości, kilka kilometrów dalej. Podczas próby zatrzymania rozpędzony motocyklista uderzył jeszcze jednośladem w radiowóz lekko go uszkadzając. Potem zostawił motocykl na środku jezdni i ruszył z pięściami na policjantów. Twierdził, że jest komandosem i bez problemu ich załatwi. Po kilku sekundach był już obezwładniony i skuty kajdankami. Z uwagi na silny stan wzburzenia trafił na obserwację do szpitala. Pobrano od niego krew do badań.

Teraz 50 - latek odpowie za naruszenie nietykalności i znieważenie funkcjonariuszy na służbie oraz spowodowanie kolizji drogowych. Mundurowi ustalili, że wezwanie karetki było bezpodstawne, a kobieta do której wezwano pomoc czuła się dobrze i nic nie wiedziała o zachowaniu brata.

Ponadto policjanci wyjaśnili, że zatrzymany mężczyzna w sobotę wieczorem jadąc motocyklem spowodował kolizję drogową i uciekł z miejsca zdarzenia.

Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy