Polacy kradną samochody? Co za bzdura...
Niedawno informowaliśmy, że w Niemczech, z fabryki Volkswagena, skradzione zostały już dwa egzemplarze najnowszej generacji Passata. Modelu, który nie jest jeszcze oferowany w salonach...
Pojawiły się również doniesienia o prototypowych silnikach Mercedesa-AMG, które zginęły z centrum badawczo-rozwojowego niemieckiej firmy. Odnaleziono je co prawda w Polsce, ale to nie oznacza, że ukradli jest nasi rodacy.
Na przekór pokutującym opiniom dotyczących polskich złodziei samochodów, niemiecka policja opublikowała raport, z którego wynika, że za większość kradzieży dokonywanych na niemieckich terenach przy granicy z Polską odpowiadają... obywatele Niemiec.
W komentarzach szybko pojawiły się opinie, że jeśli tak dalej pójdzie, strach będzie jechać nowym autem do naszych zachodnich sąsiadów. Co ciekawe, wygląda na to, że tego rodzaju wpisy nie są wcale przesadzone!
Wczoraj w nocy funkcjonariusze ze wspólnej polsko-niemieckiej placówki Straży Granicznej w Świecku zatrzymali do kontroli osobowe BMW. Za kierownicą auta siedział 44-letni obywatel Niemiec. Z przedstawionych przez mężczyznę dokumentów wynikało, że samochód pochodzi z wypożyczalni.
Po skrupulatnej kontroli okazało się, że BMW figuruje w bazie pojazdów utraconych. Auto zostało skradzione w Berlinie niecałą dobę wcześniej. Jego wartość szacuje się na 100 tys. zł. Kierujący obywatel Niemiec został zatrzymany.
Co ciekawe, zaledwie dzień wcześniej funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali inny skradziony zagranicą pojazd. Strażnicy z Placówki Poznaniu - Ławicy zatrzymali do kontroli Citroena Berlingo z belgijską rejestracją. Po sprawdzeniu w bazach danych okazało się, że auto o wartości około 30 tys. zł zostało skradzione. Kierowca - 46-letniego obywatel Belgii - przekazany został w ręce policji.
Nie wiadomo natomiast kto stoi za kradzieżą dwóch innych pojazdów, które zaginęły w Belgii. Luksusowa Toyota Land Cruiser i Lexus RX zostały zabezpieczone przez policjantów z Suwałk, którzy dokonali inspekcji litewskiej ciężarówki.
Samochód został zatrzymany do kontroli, 54-letni litewski kierowca przedstawił dokumenty mówiące o tym, że wiezie dwa samochody z Holandii na Litwę. W ciężarówce rzeczywiście znajdowały się wspomniane dwa auta, jednak w ich dokumentach widniał ten sam numer VIN. Po sprawdzeniu w policyjnych systemach wyszło na jaw, że oba samochody zostały skradzione w ubiegłym tygodniu w Belgii. Ich szacunkowa wartość to 300 tys. zł.
Litewski kierowca został zatrzymany i usłyszał zarzut paserstwa.