Nowy sposób karania kierowców. Posypią się mandaty po 4000 zł
20 proc. - o tyle wzrosła liczba wypadków na niestrzeżonych przejazdach kolejowych. Prezes Urzędu Transportu Kolejowego chce objąć je monitoringiem, który będzie automatycznie wystawiał mandaty dla kierowców łamiących prawo. To zapowiedź ogromnych kar.
W 2023 roku na przejazdach kolejowych doszło do 189 wypadków. To o 4 proc. więcej niż w roku 2022. Szczególnie niepokojąca statystyka dotyczy przejazdów kategorii D - niestrzeżonych. W ich przypadku zanotowano 121 zdarzeń czyli o blisko 20 proc. więcej niż przed rokiem. Czy bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych poprawi system monitorowania takich obiektów połączony "automatyzmem" w karaniu kierowców mandatami? Prezes Urzędu Transportu Kolejowego (UTK) chce, by takim monitoringiem objąć aż 500 przejazdów kolejowych w całej Polsce. Omawiano to podczas Forum Bezpieczeństwa Kolejowego 2024, czyli corocznej konferencji poświęconej bezpieczeństwu na polskiej kolei. Przy okazji poznaliśmy też najnowsze dane dotyczące wypadków na przejazdach kolejowych.
O ile ogólna liczba - 189 wypadków na przejazdach - nie odbiega znacząco od dotychczasowych statystyk (wzrost o 4 proc. rok do roku), o tyle niepokojący jest skokowy wzrost liczby wypadków na przejazdach kategorii D, które nie posiadają ani rogatek, ani samoczynnej sygnalizacji świetlnej. W ubiegłym roku na takich przejazdach zanotowano aż 121 wypadków, czyli o 20 zdarzeń (20 proc. rok do roku) więcej niż na koniec 2022 roku.
Prezes UTK zdradził też, że jeden z pomysłów na poprawę dramatycznych statystyk dotyczy objęcia przejazdów kolejowo-drogowych nadzorem urządzeń, które automatycznie rejestrowałyby niebezpieczne zachowania kierujących, a materiał pozwalał na karanie ich mandatami.
Jak poinformował Interię Tomasz Frankowski z UTK, z inicjatywy Prezesa Urzędu Transportu Kolejowego już kilka lat temu rozpoczęły się testy urządzeń automatycznie monitorujących przejazdy kolejowo-drogowe. Chodzi o systemy, które automatycznie wykrywają i rejestrują niebezpieczne zachowania kierowców, jak np. zignorowanie znaku "STOP" i niezatrzymanie się pojazdu przed przejazdem czy np. zignorowanie przez kierowcę czerwonego światła (dwa naprzemiennie migające światła czerwone).
Chociaż wspomniana liczba 500 objętych takim monitoringiem przejazdów robi wrażenie, w Polsce mamy dziś ponad 5 tys. przejazdów kategorii D, co oznacza, że urządzenia trafiłyby na niecałe 10 proc. takich obiektów. W opinii UTK, lokalizacje powinny zostać "starannie wybrane wspólnie z zarządcą infrastruktury", przy szczególnym uwzględnieniu takich kryteriów, jak:
- natężenie ruchu na danym przejeździe,
- wyposażone nie przejazdu w znak STOP,
- kąt skrzyżowania z drogą,
- rodzaj zarządcy drogi,
- sąsiedztwo przejazdu (np. szkoła, przedszkole),
- występowanie wypadków na danym przejeździe.
Niestety, by takie systemy mogły masowo trafić na przejazdy kolejowe, potrzeba zmian w przepisach. Chodzi o działania legislacyjne, czyli przygotowanie ram prawnych przez resort infrastruktury. Docelowo urządzenia monitorujące mogłyby trafić pod skrzydła Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego i zostać włączone w system automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym Canard. Propozycje Prezesa UTK w tej sprawie Ministerstwa Infrastruktury jeszcze w ubiegłym roku. Z pytaniem o postępy prac w tym zakresie zwróciliśmy się do Ministerstwa Infrastruktury. Na chwilę publikacji materiału nie udało nam się uzyskać oficjalnego stanowiska resortu w tej sprawie.
W opinii UTK automatyczna rejestracja wykroczeń na przejazdach powinna zmniejszyć liczbę niebezpiecznych zdarzeń, wytworzy odpowiednie nawyki u kierowców co może uratować ich życie i zdrowie. Rocznie ponad 70 proc. wypadków na kolei to zdarzenia na przejazdach i potrącenia osób przechodzących przez tory w miejscach niedozwolonych.
Warto przypomnieć, że w ramach przeprowadzonej w ubiegłym roku głębokiej modernizacji i rozbudowy systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym CANARD, systemy "red light" czyli rejestrujące wjazd na skrzyżowanie przy nadawanym czerwonym świetle, zamontowano na kilku przejazdach kolejowych w Polsce:
- na ul. Szczecińskiej i ul. Średzkiej we Wrocławiu,
- na ul. Cyrulików w warszawskim Rembertowie,
- na ul. Piłsudskiego w Radomsku w woj. łódzkim.
Jak tłumaczy Monika Niżniak z GITD - po przekroczeniu przez pojazd wirtualnej linii detekcji, tożsamej z linią warunkowego zatrzymania w czasie nadawania czerwonego światła, urządzenie wykrywa i rejestruje wykroczenie. Oprogramowanie automatycznie identyfikuje pojazd, którym naruszono przepisy - jego kategorię, markę i tablice rejestracyjne. Do każdego zarejestrowanego zdarzenia przyporządkuje też dane dotyczące miejsca i czasu jego wystąpienia oraz czasu trwania fazy czerwonego światła.
Obowiązujący od 2022 roku "nowy" taryfikator mandatów przewiduje wysokie grzywny za wykroczenia na przejazdach kolejowych. W szczególności chodzi o:
- Naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu objeżdżania opuszczonych zapór lub półzapór oraz wjeżdżania na przejazd, jeśli opuszczanie ich zostało rozpoczęte lub podnoszenie ich nie zostało zakończone;
- Naruszenie przez kierującego pojazdem na przejeździe kolejowym zakazu wjazdu za sygnalizator przy sygnale czerwonym, czerwonym migającym lub dwóch na przemian migających sygnałach czerwonych, lub za inne urządzenie nadające te sygnały;
- Naruszenie przez kierującego pojazdem zakazu wjeżdżania na przejazd kolejowy, jeśli po jego drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy.
Każde z tych wykroczeń karane jest mandatem w wysokości 2 tys. zł lub 4 tys. zł, jeśli kierowca dopuści się go w warunkach tzw. recydywy.