Nie lekceważ takich uszkodzeń!

Życie kierowców nie jest usłane różami. Choćbyśmy mieli oczy dookoła głowy i parkowali tylko w garażu, to i tak prędzej czy później może okazać się, że nasz samochód nie jest w tak idealnym stanie, w jakim go kupowaliśmy.

Warto zatem wiedzieć co i kiedy może ulec uszkodzeniu oraz jakie mogą być konsekwencje codziennych komunikacyjnych wydarzeń.

Dla tych kierowców, którzy głównie poruszają się w terenach miejskich, użytkowanie samochodu potrafi być koszmarem. Popękana nawierzchnia dróg, wąskie uliczki i miejsca parkingowe, a także rysy i wgniecenia, za które odpowiedzialni są inni kierowcy to prawdziwy horror. Ważne jest jednak, żeby właściwie reagować na takie sytuacje i nie lekceważyć ich skutków.

Czarne dziury

Nawet będąc niepoprawnym optymista, nie da się nie narzekać na stan polskich dróg. Jednak zamiast czekać na infrastrukturę godną Europy Zachodniej, lepiej zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie niosą z sobą ubytki w miejskich ulicach i ich unikać. Doskonale wiadomo, że dziury najlepiej omijać, ale przecież zdarza się, że wyrwę w asfalcie zauważymy zbyt późno, albo zwyczajnie nie jesteśmy w stanie zmienić toru jazdy. Co wtedy?

Reklama

- Przede wszystkim nie należy w ostatniej chwili skręcać kół, ponieważ zwiększa to siły negatywnie działające na zawieszenie. Zatem jeśli widzimy, że już nie damy rady ominąć dziury, wjeżdżajmy w nią na prostych kołach - wyjaśnia Sebastian Ugrynowicz, kierownik serwisu Suzuki i Nissan Auto-Club w Poznaniu. Druga ważną zasadą w przypadku nieuchronnego wjechania w uliczna wyrwę jest to, żeby w tym czasie nie hamować. Trzeba pamiętać o tym, że hamowanie w dziurze jest nieskuteczne i potrafi wyrządzić dużą szkodę. W przypadku wjechania w nią z wduszonym pedałem hamulca, koło zostaje dosłownie wbite w nadkole, co bardzo przeciąża zawieszenie. W razie potrzeby hamowania należy zakończyć je przed nierównością. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę z potencjalnych uszkodzeń, które mogą być skutkiem wjechania w dziurę.

- W takich przypadkach najczęściej dochodzi do zniszczenia opony przez jej przecięcie z boku sprawiające, że ogumienie nie nadaje się już do naprawy. Możliwe jest również na przykład zgięcie felgi, uszkodzenie amortyzatorów, wahaczy i miski olejowej - wylicza Ugrynowicz. Takich uszkodzeń nie jesteśmy w stanie naprawić na własna rękę, a poruszanie się po drogach autem z, dajmy na to, niesprawnymi amortyzatorami jest niebezpieczne. Odpowiadają one bowiem za kontakt opony z podłożem podczas pokonywania nierówności, a w przypadku ich niesprawności, droga hamowania wydłuża się. Najważniejsze zatem, żeby nie ignorować niepokojących sygnałów, które daje nam samochód i jak najszybciej pojechać do serwisu.

Drzwiami w drzwi

Spójrzmy prawdzie w oczy: nawet, jeśli bardzo uważamy na nasz samochód przez regularne przeglądy, unikanie dziur i właściwą jazdę, może się okazać, że któregoś dnia po dotarciu na parking na nadwoziu naszego auta znajdziemy wgniecenie. Dla nikogo nie jest to przyjemne znalezisko, ale w zależności od tego jak mocne jest uszkodzenie, należy podjąć adekwatne działania.

Jak wiadomo ,lekkie wgniecenie nie jest dla pojazdu dużym problemem, ale już większe, w dodatku z odpryskiem lakieru może w niedługim czasie skutkować wystąpieniem w tym miejscu korozji. Może się ona pojawić także w innych, często niewidocznych miejscach naszego auta. - Podwozie jest bardzo częstym miejscem występowania rdzy. Wynika to z faktu, że sól obficie sypana na drogi w okresie zimowym osadza się w tym miejscu i w razie niewłaściwego zabezpieczenia może skutkować korodowaniem. Ten proces ma miejsce przede wszystkim latem, ponieważ sprzyja mu wysoka temperatura - mówi Jacek Brzóska, z-ca dyrektora serwisu Ford Bemo Motors w Poznaniu.

O czym zatem należy pamiętać? Po pierwsze o tym, żeby właściwie konserwować nadwozie. Serwisy samochodowe oferują taką usługę, a polega ona na nałożeniu specjalnych preparatów, które po zastygnięciu tworzą elastyczną, przypominającą gumę powłokę, która szczelnie otula metalowe elementy chroniąc podwozie przed uderzeniami kamyków, a zimą przed dostawaniem się w nie soli i błota pośniegowego. Warto również udać się do serwisu na wiosenny przegląd, żeby zidentyfikować i w porę zlikwidować wczesne ogniska korozji, unikając w ten sposób dużych kosztów w przyszłości.

Nie mniej narażona na rysy i uszkodzenia jest przednia szyba pojazdu. Ich częstym skutkiem jest piasek, który zbiera się na wycieraczkach, albo szczotkach, którymi myjemy samochód. Równie często zdarza się, że podczas podróży w szybę trafi wystrzelony spod kół przejeżdżającego auta kamyk. Większość kierowców lekceważy tego typu drobne uszkodzenia, jednak eksperci uczulają, że nie należy tego robić.

- Mocno porysowana, lub uszkodzona przez odpryski kamieni przednia szyba negatywnie wpływa na komfort i bezpieczeństwo jazdy. W silnym słońcu, czy w nocy podczas mijania innych pojazdów do naszych oczu trafiają refleksy światła, które potrafią skutecznie zdezorientować kierowcę i mocno utrudnić widoczność. Co więcej, nawet minimalne pęknięcia szyby mogą postępować i w każdej chwili całkowicie uniemożliwić nam jazdę. Warto więc odwiedzić specjalistyczny serwis, żeby usunąć uszkodzenie - przestrzega Brzóska.

Być świadomym zagrożeń

Żeby cieszyć się w pełni sprawnym samochodem, a w dodatku uzyskać za niego dobrą cenę przy odsprzedaży, nie trzeba się natrudzić. Wystarczy pamiętać o regularnych oględzinach pojazdu i w razie niepokojących sygnałów niezwłocznie zgłosić się do serwisu. Nie warto lekceważyć drobnych uszkodzeń, choć często mogą nam się wydawać błahe. Ich zignorowanie może bowiem skutkować pojawieniem się z czasem jeszcze poważniejszych, a w konsekwencji jeszcze droższych w naprawie usterek. Lepiej więc spać spokojnie wiedząc co piszczy w naszym samochodzie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy