Nasze drogi niszczą przeładowane ciężarówki

Nasze drogi są rozjeżdżane przez przeładowane ciężarówki - ustaliła Najwyższa Izba Kontroli.

Co trzeci pojazd jest przeładowany a kontrole inspekcji drogowej są źle organizowane - to główne zarzuty Izby co do działalności Inspekcji Transportu Drogowego.

Instytucja ta odpowiada za kontrolowanie aut ciężarowych. Tymczasem, jak ustalili kontrolerzy NIK, źle przeprowadza ważenie ciężarówek. - to główne ustalenia Najwyższej Izby Kontroli w sprawie działalności Inspekcji Transportu Drogowego.

Najgorsza sytuacja jest na trasach wojewódzkich, powiatowych i gminnych, którymi głównie poruszają się samochody ciężarowe. W czasie kontroli NIK ustaliła między innymi, że Wojewódzkie Inspektoraty Transportu Drogowego w Białymstoku i Lublinie do określenia masy całkowitej pojazdów używały wag bez odpowiednich atestów. Dla przykładu w lubelskim oddziale inspekcji jedynie cztery na dziewięć kompletów wag miało świadectwa homologacji. Z kolei w Białymstoku wagi nie miały ważnych dokumentów legalizacyjnych od 20 miesięcy.

Reklama

Jednym z głównych zarzutów NIK jest również fakt, że kontrole ciężarówek zbyt rzadko odbywają się po południu i wieczorem oraz w weekendy, kiedy ruch takich aut - szczególnie na trasach wschodniej Polski - jest wyjątkowo duży. Inspekcja nie zadawała sobie też trudu na ustawianie wag i kontrolowanie aut ciężarowych na bocznych drogach, którymi często jeżdżą takie pojazdy omijając główne trasy tranzytowe.

Izba we wnioskach ogólnych z kontroli wskazuje również, że inspekcja drogowa zbyt często skupia się na kontrolowaniu zagranicznych przewoźników, gdy tymczasem to rodzime firmy transportowe najczęściej dopuszczają się łamania przepisów i wypuszczają na drogi przeładowane ciężarówki.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy