Jesteś świadkiem wypadku. Co robisz?

Nie bójmy się pomagać ofiarom wypadków. To hasło akcji, jaką w stolicy zorganizowało Polskie Stowarzyszenie Motocyklistów.

Na jednej ze stołecznych ulic przeprowadzono symulację zdarzenia drogowego, w którym ucierpiał kierowca jednośladu. Motocyklista stracił przytomność, miał liczne złamania i wymagał natychmiastowej pomocy.

Właśnie o udzielanie szybkiej pomocy apeluje Katarzyna Romanowska z Polskiego Stowarzyszenia Motocyklistów. - Świadek wypadku powinien się zatrzymać, rozstawić trójkat - jeśli jechał samochodem - i zadzwonić po pogotowie - mówi Romanowska.

- W trakcie czekania na karetkę samemu zacząć pomagać - dodaje organizatorka akcji. - Jeśli motocyklista jest przytomny, czuwać przy nim. Jeśli oddycha, ale nie ma z nim kontaktu, zacząć masaż klatki piersiowej.

Reklama

- Jeśli nie potrafimy przeprowadzić profesjonalnej reanimacji to wystarczy do przyjazdu wykwalifikowanych służb - mówi ratownik medyczny, Michał Rygielski. Ratownik chwali też coraz większą świadomość w społeczeństwie na temat udzielania pierwszej pomocy.

- Sporo osób chodzi na profesjonalne kursy, więcej na ten temat mówi się też w czasie kursów na prawo jazdy. Mimo to daleko nam jeszcze do takich krajów jak Wielka Brytania czy USA, gdzie pierwszej pomocy potrafi udzielić większość społeczeństwa - uważa Rygielski.

Wiosenna pogoda zachęca fanów motocykli do jazdy. Zwłaszcza w majówkę w trasę wyjeżdżają setki jednośladów. Niestety, często brawura kierowców jednośladów prowadzi do tragicznych wydarzeń.

Co roku na drogach dochodzi do ponad dwóch tysięcy wypadków z udziałem motocyklistów. Kilkuset kierowców ginie w tych zdarzeniach. Jeszcze więcej właścicieli motocykli odnosi ciężkie obrażenia, często prowadzące do poważnych powikłań zdrowotnych.

IAR/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy