Jest śledztwo w sprawie wypadku Wałęsy

Prokuratura Rejonowa w Sierpcu (Mazowieckie) wszczęła śledztwo w sprawie wypadku, w którym w miniony piątek ranny został europoseł PO Jarosław Wałęsa.

W sprawie ma zostać powołany biegły z zakresu ruchu drogowego.

Jak poinformowała rzeczniczka płockiej prokuratury okręgowej Iwona Śmigielska-Kowalska, śledztwo wszczęto w sprawie naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i spowodowania wypadku, którego skutkiem były obrażenia ciała. Grozi za to kara pozbawienia wolności do 3 lat.

Według wstępnych ustaleń prokuratury, do wypadku doszło, gdy w miejscowości Stropkowo (Mazowieckie) na drodze krajowej nr 10 Toruń-Warszawa stojąca na poboczu toyota rav4 włączała się do ruchu. Wtedy nastąpiło zderzenie z jadącym drogą motocyklem honda, kierowanym przez Jarosława Wałęsę. Wcześniej toyota zatrzymała się na poboczu w pobliżu stojącego tam samochodu ciężarowego, który uległ awarii.

Reklama

Prokuratura gromadzi wciąż materiał dowodowy w sprawie wypadku. Do badań stanu technicznego zabezpieczono oba pojazdy. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że nie było świadków tego zdarzenia. Kierowca ciężarówki nie widział wypadku i nie potrafił podać szczegółów.

Śmigielska-Kowalska powiedziała, że decyzja w sprawie powołania biegłego z zakresu ruchu drogowego, który wyda opinię dotyczącą przebiegu i przyczyn wypadku, nie została jeszcze podjęta, "ale wiadomo, że będzie to kluczowy dowód w sprawie". Biegły, opierając się na przeprowadzonych oględzinach miejsca zdarzenia i obu pojazdów, a także biorąc pod uwagę m.in. ukształtowanie terenu, dokona oceny zachowania uczestników zdarzenia.

Po wypadku Jarosław Wałęsa został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala wojewódzkiego w Płocku, a następnie jeszcze tego samego dnia - w piątek wieczorem - także śmigłowcem do warszawskiego szpitala na ul. Szaserów. Jego stan, określany początkowo jako bardzo ciężki, ustabilizował się. W nocy z piątku na sobotę Jarosław Wałęsa przeszedł zabieg operacyjny, który trwał 5 godzin i zakończył się powodzeniem.

Jak poinformował w poniedziałek na briefingu w Wojskowym Instytucie Medycznym prof. Zbigniew Rybicki, jest nadzieja, że Jarosław Wałęsa w przyszłości wróci do stanu sprzed wypadku. "Pacjent jest przytomny - jest w drzemce farmakologicznej, z której łatwo go obudzić; pacjent ma świadomość" - dodał. Zaznaczył, że Jarosław Wałęsa porusza kończynami górnymi, ma też czucie w kończynach dolnych, choć - jak dodał - "z pewną trudną do oceny obecnie funkcją ruchową".

Jarosław Wałesa oddycha przez respirator, ze względu na to, że połamane żebra utrudniają oddychanie. Lekarze Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów w Warszawie przewidują, że takie wspomaganie oddychania będzie konieczne jeszcze przez mniej więcej dwa tygodnie. Jarosław Wałęsa ma złamane obie kości udowe, miednicę, żebra, uszkodzony kręgosłup, szczególnie w odcinku szyjnym. Te uszkodzenia spowodowały dużą utratę krwi. Tuż po wypadku Jarosław Wałęsa przeszedł operację zabezpieczenia rdzenia kręgowego przed wtórnym uszkodzeniem.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: wypadek | 'Wałęsa' | "Wałęsa" | prokuratura rejonowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy