Jest kryzys więc... na drogach jest bezpieczniej

W Portugalii w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy znacząco spadła liczba wypadków drogowych z ofiarami śmiertelnymi. Zdaniem ekspertów, to jednak nie efekt wzrostu bezpieczeństwa, ale skutek kryzysu gospodarczego.

W Portugalii w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy znacząco spadła liczba wypadków drogowych z ofiarami śmiertelnymi. Zdaniem ekspertów, to jednak nie efekt wzrostu bezpieczeństwa, ale skutek kryzysu gospodarczego.

Z najnowszych danych wynika, że spadła ogólna liczba wypadków, znacznie mniej jest także poszkodowanych.

W styczniu i w lutym na portugalskich drogach zginęło w sumie 68 osób. Rok temu w tym samym okresie ofiar śmiertelnych było ponad sto. W samym regionie Lizbony w ciągu ostatnich dwóch miesięcy śmiertelnych wypadków na drogach było o prawie jedną trzecią mniej niż rok wcześniej. Podobnie jest w turystycznym regionie Algarve.

Zdaniem ekspertów z Portugalskiego Klubu Samochodowego ACP, te pozytywne zmiany nie są jednak efektem kampanii na rzecz bezpieczeństwa na drogach i apeli o zachowanie ostrożności.

Reklama

Przewodniczący klubu Carlos Barbosa sugeruje, że to skutek kryzysu i galopujących cen benzyny. Jego zdaniem, Portugalczycy oszczędzają na paliwie i rezygnują z podróży autem, a to przekłada się na mniejszą liczbę wypadków.

Z szacunków ACP wynika, że z powodu kryzysu dziennie na drogach jest obecnie około 140 tysięcy samochodów mniej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu.

Choć pod względem bezpieczeństwa na drogach Portugalia plasuje się w okolicach unijnej średniej, to jest jednym z krajów, który w ciągu ostatniej dekady zrobił pod tym względem największy postęp. Liczba śmiertelnych ofiar wypadów spadła tam o ponad połowę.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy