Do takich gimbusów strach wsiadać. Dzieci muszą
Pogarsza się stan gimbusów na Warmii i Mazurach. I nikt nie jest w stanie zmusić gmin, by coś z tym zrobiły.
W ostatnich dniach policja przeprowadziła zmasowane kontrole autobusów, którymi dzieci dowożone są do szkół. Sprawdzono 340 pojazdów, zatrzymano dowód rejestracyjny co dziesiątego.
Podczas poprzedniej takiej kontroli - w lutym - takich przypadków było o połowę mniej.
Gimbusy to często pojazdy wysłużone, niekiedy ponad 20-letnie. Trudno się dziwić, że ich stan jest coraz gorszy.
- To są usterki związane z układem kierowniczym, układem hamulcowym. Poza tym problemy są problemy z wyciekającym płynem hamulcowym - wymienia Małgorzata Słowik z Komendy Wojewódzkiej Polcji z Olsztynie.
Za gimbusy odpowiadają gminy, które w przetargach wyłaniają firmy wożące dzieci. A przetargach wiodącym kryterium jest oczywiście cena.
- Nie mam takiego narzędzia, żeby nakazać burmistrzom, aby wybierali lepszego wykonawcę tych usług - mówi wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski. A gminy wybierają te firmy, które są po prostu najtańsze. Bezpieczeństwo uczniów jest na drugim planie.
Jednak problemy nie dotyczą tylko gimbusów. Również autokary w Warmińsko-Mazurskiem coraz częściej mają usterki. Od początku maja, gdy zaczęły się szkolne wycieczki, policjanci niemal codziennie wykrywają niesprawny autobus. Dokładnych statystyk jeszcze nie ma, ale według wstępnych szacunków policji jest gorzej niż przed rokiem.
Problemy to niesprawne hamulce czy luzy w układzie kierowniczym. Jeden z bardziej pomysłowych kierowców, z którego autobusu wyciekał olej, zamiast zatkać wyciek, wstawił plastikową butelkę, by płyn nie wylewał się na jezdnię.
Niestety, nawet wynajęcie dużej, renomowanej firmy transportowej nie zawsze chroni przed problemami.
- Nie ma zależności między tym, czy firma jest duża, czy mała - zaznacza Małgorzata Słowik z komendy wojewódzkiej policji w Olsztynie. Dlatego lepiej jest pytać innych nauczycieli o rekomendację.
- Korzystamy z firm, które już znamy, do których mamy zaufanie - mówi Jarosława Kozak, dyrektor gimnazjum nr 5 w Olsztynie. Zaznacza, że i tak zawsze prosi policję o sprawdzenie autobusu przed wycieczką. Jak wiadomo - podstawą zaufania jest kontrola.