Czy straż miejska jest potrzebna? Ludzie już wiedzą!

Czy Straż Miejska jest potrzebna? O tym między innymi dyskutowano podczas specjalnej konferencji w Nowym Sączu.

Radiowóz katowickiej straży miejskiej. Czy ta formacja jest potrzebna?
Radiowóz katowickiej straży miejskiej. Czy ta formacja jest potrzebna?PAP

Wzięli w niej udział władze miasta, policjanci i strażnicy miejscy.

- Nasza praca się doskonale uzupełnia. My dbamy o bezpieczeństwo, straż miejska o porządek w mieście - mówi komisarz Kinga Leszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

- Nasza praca to nie tylko porządkowe patrole na terenie miasta ale przede wszystkim akcje edukacyjne - podkreśla z kolei Komendant Sądeckiej Straży Miejskiej Adam Kaufman. Jak mówi, prowadzone są akcje dotyczące spalania śmieci czy prelekcje w szkołach.

Odmienne zdanie mają natomiast mieszkańcy Nowego Sącza. Według nich praca strażników nie jest skuteczna. Jak mówią Informacyjnej Agencji Radiowej, policja powinna przejąć ich kompetencje. Straż miejska przestała istnieć już w ponad dziesięciu polskich miastach, w tym m.in. w Świeradowie, Żorach czy Chrzanowie.

Pozytywnie na wizerunek straży miejskiej nie wpłynie na pewno afera z Katowice, gdzie kilkunastu strażników zostało zatrzymanych za łapówkarstwo.

Prokuratura w Katowicach skierowała już do sądu wnioski o tymczasowy areszt dla siedmiu z szesnastu zatrzymanych strażników miejskich. Rekordzista przyjął aż 500 łapówek. Dziewięciu ze strażników, po wpłaceniu 4 tys. złotych poręczenia majątkowego, wyszło wcześniej na wolność. Mają jednak zakaz pracy w zawodzie.

Wniosek o areszt dla siedmiu podejrzanych śledczy tłumaczą grożącą im wysoką karą, do 10 lat więzienia, oraz obawą matactwa. - Nikt nie usłyszał zarzutu udziału w zorganizowanej grupie, ale niektórym podejrzanym postawiono zarzut działania wspólnie i w porozumieniu - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

Rekordzista przyjął 500 łapówek, pozostali nawet po 50. Według śledczych, strażnicy zamiast dawać kierowcom mandaty, brali od nich od 20 do 300 zł. Zarzuty obejmują okres od lipca 2012 do lutego 2013 r.

Na pytanie, czy spokojnie mogą spać kierowcy, którzy dawali strażnikom łapówki, rzecznik odpowiedziała krótko: - Śledztwo ma charakter otwarty, nie wykluczamy kolejnych zarzutów w tej sprawie.

Jednak żaden z katowickich strażników miejskich, którym prokuratura zarzuca przyjmowanie łapówek, nie trafi do aresztu. Katowicki sąd rejonowy nie uwzględnił wniosków w tej sprawie - dowiedziała się w środę PAP ze źródła zbliżonego do śledztwa.

Prokuratura domagała się aresztu dla siedmiu podejrzanych, na których ciąży najwięcej zarzutów. Sąd nie zgodził się na to i zastosował inne, "wolnościowe" środki zapobiegawcze.

Po zatrzymaniach kilkunastu pracowników trwa reorganizacja pracy w referacie ruchu drogowego katowickiej straży. Według policji to przełożeni strażników - kierownictwo Straży Miejskiej - poinformowało organy ścigania o nieprawidłowościach.

Nie jest to pierwsza taka sprawa w woj. śląskim. W marcu ubiegłego roku 247 zarzutów o charakterze korupcyjnym prokuratura przedstawiła 16 strażników z Dąbrowy Górniczej. Według śledczych funkcjonariusze przyjmowali łapówki - od 50 do 150 zł - w zamian za odstąpienie od ukarania mandatem.

(RMF/IAR/PAP)

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas