Chamstwo to mało powiedziane! Jak wytępić takie zachowanie?
Jeszcze trzy dekady temu o tzw. "bezstresowym wychowaniu" nikt nie słyszał. Rózgi, paski czy kable od żelazka, a w szkole drewniane cyrki i linijki były wówczas fundamentem edukacji.
Co więcej, jeśli rodzice i szkoła nie radzili sobie z wybuchowym temperamentem latorośli, z pomocą przychodziło państwo. Zawsze liczyć można było na to, że za pomocą gumowej pałki, pedagodzy z ZOMO wybiją wyrostkom z głowy śmiecenie, dewastowanie klatek schodowych i bazgranie po murach.
Dziś, w dorosłość wkracza pokolenie, które - w ogromnej większości - w nie zaznało rodzicielskiej stanowczości, czego efekty widać, niestety, gołym okiem...
Jak myślicie, jaką karę należałoby wymierzyć za elementarny brak kultury, który - w tym przypadku - nie sposób nazwać w żaden inny sposób, jak tylko chamstwem? Spotykacie się z takim zachowaniem na drogach, reagujecie w jakiś sposób?
Przypomnijmy, że w kodeksie wykroczeń znajduje się art. 145, który mówi: "Kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla publiczności, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany." Niestety, taryfikator mandatów (zawarty w rozporządzeniu Prezesa Rady Ministrów z dnia 24 listopada 2003 r. w sprawie wysokości grzywien nakładanych w drodze mandatów karnych za wybrane rodzaje wykroczeń) rozróżnia "zanieczyszczanie" od "zaśmiecania" i grzywnę za to ostatnie wykroczenie ogranicza do 50 zł.
Tym niemniej o takim wykroczeniu na pewno można powiadomić np. straż miejską... Znane są również przypadku, gdy świadkowie takiego chamskiego zachowania podnoszą śmieć i wrzucają go z powrotem do samochodu. Szczególnie piorunujące efekty daje to w przypadku niedopałków papierosów...