Aquaplaning jesienią

Szczególnie ważne na jesień staje się zadbanie o odpowiednie do panujących warunków ogumienie w naszych samochodach.

To właśnie opona jest jedyną częścią, która łączy samochód z nawierzchnią, po której się poruszamy. Dzięki jej optymalnym właściwościom możemy bezpiecznie zmierzać do celu, bez obaw, że w czasie - charakterystycznego dla tej pory roku - ulewnego deszczu przegramy w konfrontacji z groźnym zjawiskiem, zwanym aguaplaningiem.

Większość kierowców uważa, że zjawisko to jest prawdopodobne tylko w bardzo ekstremalnych sytuacjach; podczas tzw. "oberwania chmury", brawurowej jazdy oraz tylko na zakręcie, gdzie zmiana środka ciężkości pojazdu może spowodować utratę przyczepności. Niewielu użytkowników dróg zdaje sobie sprawę z tego, że tak naprawdę aquaplaning jest możliwy podczas jazdy nawet na prostej drodze. Wystarczy chwilowy brak kontaktu opony z powierzchnią, aby nasze auto zaczęło poruszać się własnym, a nie zamierzonym przez nas, torem jazdy.

Reklama

Kierowca, początek aquaplaningu, zaczyna odczuwać w momencie, kiedy kierownica nagle zaczyna chodzić lżej i staje się bardzo wrażliwa na niewielkie manewry, silnik zaczyna wchodzić na zbyt wysokie obroty w stosunku do rzeczywistej prędkości i przełożenia skrzyni biegów. Przyczepność samochodu natychmiast maleje, zaczyna on lekko zbaczać z toru jazdy, aż w końcu przestaje reagować na ruchy kierownicą.

W normalnym ruchu ulicznym zjawisko aquaplaningu może być również efektem przyspieszenia na mokrej nawierzchni. Może mieć miejsce na przykład w chwili, gdy kierowca zechce zwiększyć prędkość przy zmianie pasa jezdni. Utrata przyczepności wskutek działania klinów wodnych może spowodować poprzeczny i podłużny poślizg, jak również obracanie się auta wokół własnej osi, czyli brak jakiejkolwiek nad nim kontroli. Ewentualność aquaplaningu jest tym większa, im grubsza jest warstwa wody na jezdni, dlatego też ujawnia się tu potrzeba odprowadzenia jak największej ilości wody przez oponę.

Bieżnik opony nie jest przypadkowym wzorkiem, zaprojektowanym ze względów estetycznych. Aspektu tego oczywiście nie możemy wykluczyć, ale zdecydowanie zajmuje on drugorzędne miejsce podczas opracowywania nowych rozwiązań technologicznych stosowanych w oponach. Najważniejsze to zadbać o to, aby opona miała jak najbardziej otwartą rzeźbę bieżnika, czyli jak największą liczbę rowków i odstępów między blokami bieżnika oraz odpowiednią wysokość. Im więcej kanalików, tym więcej wody opona może wyprzeć.

Aquaplaning polega na tym, że rowki poprzeczne bieżnika nie są w stanie odprowadzić wody na zewnątrz i koło bardziej płynie, niż toczy się po powierzchni. Tworzy się tak zwany klin wodny, który podnosząc oponę zrywa jej kontakt z nawierzchnią. Tylko przystosowane specjalnie do tego opony mogą temu się przeciwstawić.Zastosowanie optymalnej mieszanki oraz całkowicie nowego wzoru bieżnika skutecznie zminimalizowało hałas towarzyszący toczeniu opony oraz przeciwdziała aquaplaningowi. W normalnych warunkach jazdy opona jest wąska. Podczas hamowania natomiast "przenosi więcej gumy" na powierzchnię asfaltu. Większa powierzchni przylegania do podłoża powoduje krótsza drogę hamowania i jest dodatkową zaletą w bezpieczeństwie wszystkich uczestników ruchu.

Są opony, które reagują na aquaplaning lepiej, są też i takie, które nie radzą sobie z tym zjawiskiem. Tutaj przeczytasz o oponie, dla której aquaplaning nie jest straszny. Wkrótce na anszych stronach zaprezentujemy kolejne oponiarskie nowości.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ogumienie | jesien | wody | opony | opona | aquaplaning
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy