Absurdalne badanie bezpieczeństwa drogowego

Na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w dniach od 7 do 9 listopada ubiegłego roku przeprowadzono badanie opinii publicznej dotyczące poziomu bezpieczeństwa na polskich drogach.

Jego wyniki mogą napawać optymizmem. Problem w tym, że nie znajdują odzwierciedlenia w otaczającej nas rzeczywistości...

Aż 85 proc. ankietowanych uważa, że jednym z głównych problemów jest nadmierna prędkość. Egzekwowanie jej ograniczeń akceptuje - uwaga - ponad 85 proc. badanych. Co więcej, dużym poparciem cieszy się również wprowadzany właśnie odcinkowy pomiar prędkości. Rozwiązanie to akceptuje aż 70 proc. badanych!

Reklama

Warto podkreślić, że z każdym rokiem maleje społeczne przyzwolenie na siadanie za kierownicą po wypiciu kilku głębszych. Aprobatę dla tzw. "blokad alkoholowych", czyli policyjnych akcji typu "Trzeźwy poranek", wyraziło aż 90 proc. ankietowanych. 88 proc. poparłoby również pomysł instalowania "blokady alkoholowej" (czyli urządzenia uniemożliwiającego uruchomienie pojazdu) w samochodzie osoby, która już raz przyłapana została na jeździe po alkoholu.

Coraz większa część społeczeństwa dostrzega też konieczność większej ochrony pieszych. Aż 80 proc. pytanych przychyliło się do pomysłu nałożenia na kierowców obowiązku zatrzymania się przed przejściem dla pieszych już w momencie, gdy niechroniony uczestnik ruchu zbliża się do przejścia i sygnalizuje  zamiar przekroczenia jezdni, a nie - jak ma to miejsce obecnie - dopiero wówczas, gdy na przejściu się znajdzie.

Chociaż wyniki badania napawać mogą optymizmem, wnioski płynące z raportu opracowanego przez KRBRD nie pokrywają się z tym, co zaobserwować można na dogach. Nie ma się jednak czemu dziwić - ankietę przeprowadzono na próbie tysiąca osób, z których tylko 58 proc... przyznało się do posiadania prawa jazdy! Co więcej, jedynie 44 proc. ankietowanych oświadczyło, że codziennie korzysta z samochodu. To w pewnym stopniu wyjaśniać może nadspodziewanie duże poparcie społeczne dla nowych ograniczeń prędkości i systemu pomiarów odcinkowych. Ankietowani po prostu nie wiedzieli o czym mówią. A przecież każdy pragnie już przysłowiowego "pokoju na świecie".

Całkowicie jednak założeń badania podważyć nie można. Przypomnijmy, że resort infrastruktury omówił odpowiedzi na pytanie czy pani minister Maria Wasiak ma.. prawo jazdy. Zasłonięto się prywatnością, co oczywiście budzi zrozumiałe podejrzenia, że Maria Wasiak kierowcą nie jest. A przecież nie przeszkadza jej to kierować ministerstwem odpowiadającym za budowę dróg i stan ich bezpieczeństwa.

Wypada jednak zauważyć, że chociaż 42 proc. ankietowanych nie porusza się po drogach w roli kierowców, aż 96 proc. ogółu wskazało, że głównym problemem, jakim powinien zająć się rząd jest poprawa jakości dróg i ich otoczenia. Lepszy nadzór nad przestrzeganiem przez kierowców przepisów ruchu drogowego znalazł się dopiero na trzecimi miejscu zestawienia. Najwyraźniej nawet pasażerowie samochodów zdają sobie sprawę, że budowa dróg bezkolizyjnych, z wyeliminowanym ruchem pieszym jest najlepszym sposobem na poprawę poziomu bezpieczeństwa na drogach.

Warto też zwrócić uwagę na niedoskonałości systemu szkolenia. Zaledwie 7 proc. ogółu ankietowanych, przyznała, że "zdecydowanie byłaby w stanie" udzielić pomocy ofierze wypadku drogowego. Do poważnych braków w tematyce pierwszej pomocy przyznało się aż 56 proc. pytanych. A warto przypomnieć, że zaniechanie niesienia pomocy ofierze wypadku jest przestępstwem...


PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama