Używany Mercedes C Sportcoupe (2002-2008)
Kiedyś był prestiżowym kompaktem klasy premium. Dziś to tylko oryginalna alternatywa dla popularnego VW Golfa czy Opla Astry.
Na pierwszy rzut oka widać, że to Mercedes. Ale nie każdy potrafi poprawnie rozpoznać model. Nic dziwnego - Sportcoupe (symbol CL203) nie odniosło rynkowego sukcesu i należy do najmniej popularnych modeli niemieckiej marki. Pod względem technicznym bazuje na sedanie W203 (zadebiutowało rok po jego premierze). W 2008 roku pojawił się następca - model CLC. Wygląda jak trzydrzwiowa wersja nowej limuzyny W204. Ale tak naprawdę to nadal stare Sportcoupe, z dotychczasowym wnętrzem. Nowością była jedynie całkowicie nowa stylizacja przodu i tyłu. Co ciekawe - produkowano go w Brazylii.
Frajda za 13 tys. zł
Egzemplarz prezentowany na zdjęciach kosztował ok. 13 tys. zł. Nabywca nie zastanawiał się zbyt długo nad dokonaniem wyboru - alternatywą był o rok młodszy VW Golf IV 1.9 TDI. Mercedes gwarantuje znacznie wyższy komfort jazdy, jest bez porównania lepiej wyposażony, a jego oryginalność skutecznie maskuje zaawansowany rocznik. Zupełnie inaczej sprawa ma się egzemplarzami młodszymi, które kosztują ok. 20--23 tys. zł. To już przedział, w którym konkurencją jest Golf V i wybór nie jest już taki oczywisty. Nic dziwnego, że Sportcoupe z końca produkcji cieszą się jeszcze niższym zainteresowaniem niż te z początku.
Jaka wersja?
Sportcoupe oferowane było wyłącznie w jednej, trzydrzwiowej wersji nadwoziowej. Wszystkie egzemplarze mają silnik umieszczony wzdłużnie z przodu i napęd na tylne koła. Bardzo duża jest natomiast gama jednostek napędowych. Jeśli ktoś szuka taniej, niezawodnej wersji - polecamy bazową, wolnossącą odmianę benzynową C180 o mocy 129 KM. Ma słabe osiągi, ale nie sprawia problemów i nadaje się do montażu instalacji LPG. Niestety,
oferowano ją bardzo krótko. W ogłoszeniach dominują czterocylindrowe wersje benzynowe z doładowaniem mechanicznym (Kompressor) - C180K, C200K, C230K. Są bardzo elastyczne, ale nieekonomiczne i kosztowne w naprawach. Przestrzegamy przed wersją C200 CGI 170 KM. Ma nie tylko kompresor, ale także bezpośredni wtrysk benzyny, a to w starym aucie niepotrzebna komplikacja. Na uwagę zasługuje natomiast topowy, 6-cylindrowy silnik widlasty - C320 o mocy 218 KM. Także sporo pali, ale przynajmniej się nie psuje i gwarantuje doskonałe osiągi. Najmocniejszą jednostką w gamie jest jego doładowana odmiana (354 KM) opracowana przez AMG.
Większość nabywców szuka diesli. Najbardziej popularne modele to C200 CDI oraz C220 CDI - oba mają identyczny, czterocylindrowy silnik o pojemności 2148 cm3, różnią się tylko mocą. Ze względu na niezawodność można je polecić, ale nie imponują ani zużyciem paliwa (średnio 6-7 l/100 km), ani osiągami. Przyjemność z jazdy daje pięciocylindrowa jednostka trzylitrowa (C30 CDI AMG), ale to na rynku wtórnym biały kruk.
Wrażenia z jazdy
Zadbane egzemplarze wciąż prezentują się doskonale. Duży plus należy się za seryjne ręczne 6-biegowe skrzynie. W wersjach 4-cylindrowych rozczarowuje przeciętne (jak na Mercedesa) wyciszenie kabiny. Dobre wrażenie robią natomiast pozycja za kierownicą, komfort tłumienia nierówności i fotele. Przyjemność z jazdy mogą odbierać oznaki zużycia mechanicznego - typowe dla rocznika i przebiegu. Warto zatem nastawić się na to, że po zakupie auta trzeba będzie zainwestować 1-2 tys. zł w remont zawieszenia.
Wersji benzynowych nie polecamy - pod względem zużycia paliwa nie wytrzymują konkurencji z silnikami 1.4-1.6 stosowanymi w popularnych kompaktach. Jeśli już Sportcoupe - to raczej diesel. Łatwiej o zadbany egzemplarz niż w przypadku limuzyny lub kombi.
2000: premiera sedana W203 - bazy dla Sportcoupe.
2001: premiera Sportocoupe.
2004: modernizacja modelu (objęła m.in. deskę rozdzielczą).
2008: następca - produkowany w Brazylii model CLC. W praktyce to ta sama konstrukcja z nową stylizacją (na podobieństwo W204).
2011: koniec produkcji CLC.
- Korozja nadwozia: rdzy należy szukać na dolnych krawędziach drzwi oraz na błotnikach.
- Usterki układu kierowniczego: kierownica pracuje dość ciężko, opornie wraca do zerowego położenia. Nowa pompa wspomagania to koszt ok. 900 zł. Nowa przekładnia to już 1500 zł.
- Zapieczone wtryskiwacze w czterocylindrowych dieslach: wykręcenie wtryskiwacza do czyszczenia lub regeneracji graniczy z cudem.
- Awarie instalacji elektrycznej: przepalają się żarówki, psuje się mata wykrywająca obecność pasażera na fotelach.
Tekst: Jacek Ambrozik, zdjęcia: Rafał Andrzejewski