Mercedes, który nie nadaje się na "taryfę"
Na ogół premiera nowego modelu samochodu daje pretekst do porównania go z poprzednikiem. W przypadku trzeciej generacji Mercedesa klasy A nie mamy takiej możliwości.
Niemiecki producent zbudował zupełnie inny samochód, skierowany do odrębnej grupy klientów.
Nowy A nosi oznaczenie W176 i nie szuka kolejnej rynkowej niszy, tylko z premedytacją szturmuje elitarną grupę aut premium w segmencie klasy kompaktowej. Na celowniku są BMW 1 oraz Audi A3. Skutki tego debiutu odczują także Alfa Romeo Giulietta, Citroen DS4, Lancia Delta i Volvo V40.
Kompaktowy muscle car
Kompaktowe nadwozie jest zwarte i muskularne. Uroku dodaje mu bez wątpienia charakterystyczna atrapa chłodnicy z dużym logo - wyrazisty element, który pojawia się we wszystkich wprowadzanych ostatnimi czasy Mercedesach. To, czy linia nowego A podoba się komuś czy nie, jest oczywiście kwestią gustu. Bezdyskusyjny jest jednak jej sportowy charakter. Wyraźnie zaznaczona, dość długa maska, nisko poprowadzony dach, stosunkowo mała powierzchnia szyb i rozmieszczenie kół w narożnikach nadwozia zapowiadają sporo emocji za kierownicą.
Równie atrakcyjną formę ma wnętrze. Miłośnicy marki odnajdą tu szereg elementów klasycznych, nawiązujących wprost do starszych modeli Mercedesa. Nie zabrakło jednak także nowych pomysłów, które przypominają, że mamy do czynienia z najnowszą techniką. Najważniejsze jest jednak to, że wszystkie najważniejsze elementy wnętrza, które decydują o jego wyjątkowym charakterze są dostępne seryjnie we wszystkich wersjach.
Chodzi tu o klasyczne zegary z wskazówkami, które w spoczynkowym położeniu wskazują godzinę szóstą i przepiękne wloty powietrza. W bazowych modelach są niestety wykończone czarnym, błyszczącym plastikiem. W testowanym egzemplarzu z pakietem AMG - ozdobiono je szlachetnym, szczotkowanym aluminium.
Za kierownicą
Deska rozdzielcza jest poprowadzona dość wysoko, a linia dachu - stosunkowo nisko. Tak jak w rasowych samochodach sportowych. Wyszukana forma nie przesłania jednak praktycznej treści. Dla kierowcy jest tutaj naprawdę sporo miejsca. Po maksymalnym odsunięciu fotela osoba o wzroście 180 cm nie dostaje nogami do pedałów! Jeśli usiądzie tu ktoś niski - także nie będzie problemu. Fotel można przysunąć niemal pod samą kierownicę i podnieść tak, że zagłówkiem dotknie do dachu.
Mówiąc szczerze - podczas jazdy aż trudno uwierzyć, że siedzi się w aucie kompaktowym. Zza kierownicy klasa A robi raczej wrażenie luksusowego coupe!
Mercedes klasy A
Wbrew pozorom, z tyłu znajduje się jednak dodatkowa para drzwi oraz wyprofilowana kanapa, na której swobodnie usiądzie dwójka dzieci. Dwie dorosłe osoby także się zmieszczą, ale powiedzmy sobie otwarcie - jak często z tyłu wozi się kogoś dorosłego? Klasa A to nie taksówka. Nie polecamy jej także ekipie rosłych ochroniarzy. To auto dla dwojga lub dla rodziny 2+1, ewentualnie 2+2. W tym ostatnim przypadku na wakacje trzeba będzie jeszcze kupić bagażnik dachowy, ponieważ podstawowy ma skromną objętość 341 l.
Wyposażenie/napęd
Testowana wersja A250 była wyposażona w pakiet AMG. Wyróżniają go charakterystyczne zderzaki z imitacją tylnych dyfuzorów, ozdobne progi ze świecącym napisem Mercedes Benz, materiałowa, czarna podsufitka, felgi (na zdjęciach są zimowe koła "zastępcze"), oraz szereg innych dodatków. To wszystko sporo waży (dokładnie 1445 kg), ale pod maską testowanego egzemplarza pracował silnik, któremu to nie przeszkadza. Czterocylindrowa jednostka z bezpośrednim wtryskiem benzyny o pojemności dwóch litrów była wyposażona w turbodoładowanie i generowała 221 KM oraz 350 Nm dostępnych w zakresie od 1400 do 4 000 obr.min. Katalogowo pozwala to na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w czasie 6,6 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi w/g. producenta 240 km/h. A teraz najlepsze: wszystko to dostępne jest w konfiguracji automatyczną skrzynią biegów!
Jazda
Osobowe modele Mercedesa za wyjątkiem poprzednich generacji klasy A oraz klasy B mają napęd na koła tylne lub na wszystkie. Najnowszy A ma napęd na przód. W pierwszej chwili może to wywoływać lekką obawę o właściwości jezdne. W praktyce okazuje się, że nowym Mercedesem jeździ się świetnie, a jego zachowanie na drodze jest jedną z największych zalet tego modelu.
Podczas jazd testowych okazało się, że nowy A zaskakująco chętnie skręca, niezależnie od stanu nawierzchni. Siły układu napędowego nie przenoszą się na układ kierowniczy. Podczas gwałtownego przyspieszania na mokrej nawierzchni przednie koła nie wpadają w typowe dla tego typu konstrukcji drgania. Jednym słowem rewelacja. Nawet gwałtowne i bezmyślne dodanie gazu podczas jazdy po okręgu nie wytrąca tego samochodu z równowagi. Elektronika całkowicie panuje nad autem i trzyma go na torze wskazanym przez kierownicę.
Zawieszenie pracuje cicho i świetnie tłumi nierówności. Daje przy tym bardzo dobre wyczucie drogi. Teoretycznie nie można połączyć obu wymienionych powyżej cech, ale kompromis wypracowany przez Mercedesa zasługuje na uznanie. Auto jest zwrotne, a jednocześnie mimo niezbyt dużych jak na Mercedesa rozmiarów, świetnie czuje się na autostradzie. Długotrwała jazda z wysokimi prędkościami nie męczy. Auto nie jest także wrażliwe na podmuchy bocznego wiatru.
Testowany egzemplarz był wyposażony we wspomnianą, bardzo zaawansowaną, automatyczną skrzynię biegów z siedmioma zakresami do jazdy w przód (7G-DCT). Ma trzy tryby pracy: ekonomiczny, sportowy oraz ręczny. Lewarek umieszczono z prawej na kolumnie kierowniczej. Biegi można wybierać także za pomocą łopatek pod kierownicą.
W trybie ekonomicznym przełożenia zmieniane są w dolnym zakresie obrotów - komputer sterujący zmusza silnik do pracy w przedziale od 1200 do 2500 obr.min. Do spokojnej jazdy to zupełnie wystarczające wartości. Dzięki temu zużycie paliwa w miejskich korkach nie przekracza 9,5 l/100 km, co przyznajmy - jak dla benzynowego auta, które osiąga setkę w czasie 6,6 sekundy jest wartością imponująco niską.
Łagodny cruising może jednak uśpić elektronikę. Gwałtowne dodanie gazu kończy się czasem gwałtownym szarpnięciem. Ale tylko w trybie ekonomicznym. W trybie sport i oczywiście manual takie rzeczy się nie zdarzają. Jednostka reaguje na ruch prawej stopy bardzo spontanicznie i zamienia kompaktowego A w mały pocisk. Dzieje się to bez najmniejszego wysiłku silnika, tak jak gdyby był potężną jednostką elektryczną.
Podsumowanie
Mercedes znów jest w doskonałej formie. W czasach wszechobecnego kryzysu wprowadza na rynek zupełnie nowy model dedykowany prawdziwym entuzjastom motoryzacji. I nie jest to ekskluzywny supersamochód, tylko auto, które będzie produkowane masowo. Świetnie jeździ, ma mocny charakter i jeszcze coś. Szereg detali stylistycznych, których nie znajdziemy ani w klasie C, ani w E, ponieważ zapożyczono je z najciekawszych sportowych modeli Mercedesa, czyli z SLK i z SLS.
Silnik: benzynowy, czterocylindrowy, turbodoładowany z wtryskiem bezpośrednim o pojemności 1991 ccm
Osiągi: 0-100 km/h: 6,6 s, V max: 240 km/h
Spalanie w teście: 6,5-9,5 l/100 km
Moc max. 211 KM, Max mom.obr.: 350 Nm
Ceny:
Najtańsza klasa A: 89 900 zł
Cena wersji testowanej: 160 000 zł.
Jacek Ambrozik