Isuzu D-Max - do zadań specjalnych i nie tylko. Test
Isuzu D-Max znajduje się w czołówce rankingów sprzedaży pick-upów w Polsce, pomimo tego, że marka Isuzu wydaje się być propozycją nieco niszową i egzotyczną. Rynek tego typu samochodów w naszym kraju przeżywa ostatnio rozkwit i osoba zainteresowana zakupem może przebierać w wielu ofertach. Czym D-Max wyróżnia się na tle swoich konkurentów, a jakie ma słabe strony? Czy, zgodnie z sugestiami producenta, jest to samochód uniwersalny? Sprawdzamy.
Nabrał charakteru
Isuzu D-Max od zawsze cechował się minimalistyczną i zachowawczą stylistyką. Kształt nadwozia jest bardzo prosty i na próżno doszukiwać się tutaj finezyjnie poprowadzonych kształtów i przetłoczeń. Wiadomo, że klienci nie kupują pick-upów wyłącznie jako samochodów, które mają być wołami roboczymi w ciężkich warunkach i kwestie wizualne też są istotne. Styliści Isuzu stanęli na wysokości zadania i wraz z liftingiem wprowadzili kilka zmian, które wystarczyły, by wyraźnie uatrakcyjnić wizerunek auta. Nowy kształt reflektorów, które wyglądają niczym złowrogo zmrużone oczy, większy grill i wyraźniej zaakcentowane osłony podwozia nadają rasowego charakteru. Podkreślają go potężne koła, terenowo ukształtowane zderzaki i masywne czarne orurowanie na zabudowie paki.
Wnętrze, które szkoda ubrudzić
Projekt wnętrza nie zdradza roboczego przeznaczenia auta i z powodzeniem mógłby być zastosowany w wielu samochodach typu SUV. Minęły już czasy, gdy pick-upy kojarzyły się wyłącznie z topornymi i surowymi wnętrzami. Duży ekran dotykowy, skórzana tapicerka, wielofunkcyjna kierownica i ozdobne listwy składają się na elegancki i nowoczesny styl. Zastrzeżenie można mieć jednak do zastosowanych tutaj ozdobnych paneli z czarnego polerowanego plastiku, na którym od razu widać wszelkie ryski, kurz i odciski palców.
W samochodzie, który, mimo wszystko, stworzony został do pracy w terenie, nie jest to praktyczne rozwiązanie. Pochwalić należy za to przestronność kabiny i całą masę schowków, uchwytów i kieszeni. Zadbano również o odpowiednią wielkość wszystkich przycisków i pokręteł, których obsługa nie powinna sprawić problemów nawet w rękawicach. Masywne fotele zostały całkiem głęboko wyprofilowane, co sprawia, że zapewniają solidne trzymanie podczas jazdy terenowej. Z przodu siedzi się bardzo wysoko, pozycja jest naturalna, a zakres regulacji foteli i kierownicy wystarczająco szeroki. Z tyłu miejsca wystarczy dla dwóch dorosłych pasażerów, a kanapa posiada wygodnie pochylone oparcie, co w tej klasie samochodów nie jest oczywiste.
Nie można mieć wszystkiego
Wyświetlacz multimedialny wygląda nowocześnie i ma przekątną aż 9 cali. Niestety, jego obsługa już taka nowoczesna nie jest. System działa powoli i niekiedy potrzebuje kilku sekund, by przetworzyć parę szybszych zmian w ustawieniach. Działa obsługa Android Auto i Apple CarPlay, choć w testowanym przez nas egzemplarzu i na tym polu nie obyło się bez komplikacji. Podłączony kablem telefon tracił połączenie z systemem multimedialnym średnio co około 30 minut. Nie pomogła zmiana kabla ani też podłączanego urządzenia.
Isuzu D-Max na zdjęciach
Dodatkowo, delikatne uwagi można mieć do kamery cofania, której obraz obejmuje zbyt wąski obszar. Nie pokazuje ona narożników tylnego zderzaka, czyli elementów, które najbardziej narażone są na uszkodzenia przy parkowaniu. Na pochwałę zasługuje natomiast porządny system audio złożony z ośmiu głośników. Nie jest on sygnowany logiem żadnego ze znanych producentów, ale sprawuje się bardzo dobrze, a do jego wysokiej wartości w tym aucie jeszcze wrócimy.
Twardziel w terenie
Isuzu D-Max w Polsce występuje tylko z jednym silnikiem - doładowaną jednostką wysokoprężną o pojemności 1.9 litra. Generowany przez nią maksymalny moment obrotowy to 360 Nm, a maksymalna moc wynosi 163 KM. Liczby nie są imponujące, ale silnik pozwala na bardzo sprawne poruszanie się w terenie. Na pokładzie znalazła się 6-biegowa automatyczna skrzynia biegów. Dobrze dobrane przełożenia skrzyni i reduktora sprawiają, że mocy nie brakuje w błocie, na piasku czy stromych i długich podjazdach. Przy zjeździe z asfaltu docenimy również blokadę tylnego mechanizmu różnicowego i asystenta zjazdu ze wzniesienia. Do tego mamy tu pokaźny prześwit o wielkości 24 centymetrów, solidne osłony podwozia i agresywnie ukształtowane zderzaki umożliwiające pokonywanie stromych najazdów, a samochód jest w stanie brodzić w wodzie o głębokości do 80 centymetrów.
Zawieszenie również świetnie sprawuje się w terenie, cechując się szerokim zakresem pracy i niezwykle skutecznym tłumieniem nawet wyjątkowo głębokich nierówności. Pozwala to na bezstresowe i szybkie przejazdy przez leśne drogi oraz pokonywanie progów zwalniających niemal bez zdejmowania nogi z pedału przyspieszenia. Testowany egzemplarz w terenie ograniczały głównie seryjne opony, którym niekiedy brakowało bardziej agresywnego bieżnika. Pracą napędu sterujemy wygodnym pokrętłem. Możemy ustawić napęd na dwa koła (tylne), na wszystkie cztery oraz zapiąć reduktor. Brakuje tu jednak centralnego dyferencjału, przez co przy wyższych prędkościach nie powinniśmy korzystać z napędu na cztery koła, bo może to doprowadzić do powstawania niebezpiecznych naprężeń w układzie napędowym.
Miasto go męczy
Niestety tak wielu powodów do zachwytu nie mamy podczas jazdy po asfalcie. Przeszkadza bardzo głośna praca silnika i leniwie pracująca skrzynia biegów, która w mieście często gubi się i przeciąga przełożenia. Przyspieszenie do pewnego momentu jest zadowalające, bowiem 100 km/h na prędkościomierzu ujrzymy po nieco ponad 10 sekundach. Przy wyższych prędkościach zdecydowanie zaczyna już brakować mocy, dodatkowo uciążliwy zaczyna być warkot jednostki napędowej i szum powietrza. Może dlatego właśnie producent zdecydował się na wysokiej jakości system audio, którym częściowo możemy zagłuszyć wszechobecne hałasy. Cicho pracuje przynajmniej zawieszenie, które nie wydaje żadnych stuków i skrzypnięć. Na pochwałę zasługuje również bardzo lekko pracujący układ kierowniczy z elektronicznym wspomaganiem, który jednak nie zachwyca dokładnością. Pamiętać należy także o dużym promieniu skrętu i wyraźnych przechyłach nadwozia podczas pokonywania ostrych zakrętów. Nie ma tu jednak mowy o łatwej utracie kontroli nad pojazdem i to nawet, gdy jedziemy z napędem wyłącznie na tylną oś. Imponująca lista systemów wspomagających czuwa nad bezpieczeństwem i pozwoliła na uzyskanie maksymalnej liczby gwiazdek w testach Euro NCAP. W nocy docenimy LEDowe reflektory, zapewniające potężną ilość światła, którego na nocnych wypadach poza miastem nigdy za mało.
Duża siła i mały apetyt
Isuzu D-Max niczego nie udaje i przygotowany jest do ciężkiej pracy. Samochód może się pochwalić ładownością wynoszącą 1065 kilogramów i możliwością pociągnięcia przyczepy o masie do 3,5 tony. Zamknięcie paki nie jest połączone z centralnym zamkiem, więc otwierać i zamykać musimy ją ręcznie na klasyczny kluczyk, który chowany jest w pilocie.
Przy tak dużych gabarytach auto cechuje się bardzo umiarkowanym zużyciem paliwa. Spalanie w mieście wynosi około 11 litrów na 100 kilometrów, poza terenem zabudowanym spadnie nawet do 6 litrów, a na drogach ekspresowych nie przekroczy 9 litrów. Zbiornik paliwa mieści pokaźne 69 litrów oleju napędowego i pozwoli na długie trasy bez częstych postojów na tankowanie.
Jeden silnik, a tyle możliwości
Pomimo tylko jednej jednostki napędowej w ofercie, Isuzu D-Max można skonfigurować na wiele różnych sposobów. Do wyboru są trzy wersje nadwoziowe, cztery wersje wyposażenia i sześć rodzajów zabudowy paki. Najtańsza jest odmiana z pojedynczą dwuosobową kabiną, która dostępna jest wyłącznie w bazowej wersji wyposażenia i jej cena zaczyna się od 134 008 złotych. Dostępna jest również wersja z wydłużoną kabiną, mieszcząca cztery osoby i posiadająca drugą parę małych drzwi, które otwierają się "pod wiatr".
Koszt jej zakupu to minimum 140 158 złotych. Podwójna kabina, czyli taka jak w testowanym przez nas egzemplarzu, posiada dwie pełnowymiarowe pary drzwi i mieści pięć osób. Zakup takiego samochodu wiąże się z wydatkiem co najmniej 146 308 złotych. My do testu dostaliśmy najbogatszą wersję wyposażenia LSE, której cena startuje od 174 598 złotych. Po doposażeniu w opcjonalny perłowy lakier, automatyczną skrzynię biegów i pokrywę paki z ozdobnym orurowaniem otrzymujemy cenę testowanego przez nas samochodu na poziomie 197 661 złotych. Wszystkie podane wyżej wartości, to ceny brutto.
Czasy pick-upów
Marka Isuzu stworzyła naprawdę udany model, za którym przemawia konkurencyjna cena, świetne właściwości terenowe, dobrze wykonane i wyposażone wnętrze, niskie zużycie paliwa oraz wysoki poziom bezpieczeństwa. Jego największe mankamenty, to niska kultura pracy silnika oraz słaba dynamika, szczególnie przy wyższych prędkościach. Jest to jednak samochód, który nie wymaga zbyt wielu wyrzeczeń i z pewnością niektórzy będą go wykorzystywać jako uniwersalne auto do wożenia rodziny i wycieczek w teren. Oczywiście względem SUVa, czy klasycznej "terenówki" jego codzienna eksploatacja będzie przysparzała większych trudności, głównie przez gabaryty, nastawioną na robocze warunki przestrzeń załadunkową oraz ograniczoną ilość miejsca w drugim rzędzie. Są to jednak cechy typowe dla wszystkich pick-upów.
Skąd więc tak rosnąca ich popularność? Osoby szukające nowego samochodu, który już seryjnie pochwalić się może wysokimi właściwościami terenowymi mają teraz spory dylemat przy zakupie. Coraz więcej SUVów przystosowuje się do warunków miejskich, tracąc swoją dzielność terenową, bo ich właściciele zazwyczaj po prostu tego nie potrzebują. Zakup auta opartego na ramie, wyposażonego w reduktor i blokadę mechanizmu różnicowego nie jest łatwy i klienci potrzebujący tego typu samochodów zaczynają też rozważać pick-upy, które przestają kojarzyć się ze spartańsko wykończonym wnętrzem, topornym prowadzeniem i niskim bezpieczeństwem. Mogą z powodzeniem realizować się w wielu różnych warunkach, od prac na placach budowy, przez rodzinne wycieczki terenowe, po użytkowanie w miejskich aglomeracjach, a przykładem tego jest właśnie Isuzu D-Max.
Dane techniczne | |
Silnik | R4 turbodiesel |
Pojemność | 1898 ccm |
Moc | 163 KM (3600 obr./min) |
Maksymalny moment obrotowy | 360 Nm (2000 obr./min) |
Skrzynia biegów | automatyczna 6b |
Napęd | 4x4 (dołączany) |
Osiągi | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 12,6 s |
Prędkość maksymalna | 180 km/h |
Średnie zużycie paliwa | 9,2 l/100 km |
Wymiary | |
Długość | 5265 mm |
Szerokość | 1870 mm |
Wysokość | 1790 mm |
Rozstaw osi | 3125 mm |
Wymiary paki | 1571x1530 mm |
Ładowność | 1065 kg |
Wyposażenie testowanego egzemplarza | |
Asystent pasa ruchu, system unikania kolizji, dwustrefowa klimatyzacja automatyczna, kamera cofania, reflektory LED, 9-calowy ekran dotykowy, obsługa Android Auto i Apple CarPlay, skórzana tapicerka, przednie fotele podgrzewane, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, czujnik deszczu i zmierzchu, automatyczne światła drogowe, 18-calowe felgi aluminiowe. | |
Cena | 197 661 zł |
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski