Zima dopiero zaatakuje. Zaciągać hamulec ręczny na noc czy wrzucić wsteczny?

Lepiej zostawiać auto na biegu, czy bez obaw można zaciągać hamulec ręczny? Ile prawdy jest w tym, że po mroźnej nocy może zamarznąć?

Pogoda nie będzie nas w najbliższych dniach rozpieszczać. IMGW ostrzega, że:

  • we wtorek nadciągną: silny mróz, intensywne opady śniegu i zawieje/zamiecie śnieżne;
  • w czwartek nad Polskę nadciągną marznące opady;
  • piątek również przyniesie marznące opady.

Jedynie na najbliższą środę synoptycy nie zapowiadają groźnych zjawisk pogodowych. Jak do takich warunków powinni przygotować się kierowcy? Czy w czasie mroźnych nocy powinno się zaciągać hamulec ręczny? A może lepiej zostawiać auto na biegu? Jeśli tak - to którym?

Reklama

Zima a hamulec ręczny. Zaciągać czy nie?

Biorąc pod uwagę średni wiek pojazdu w Polsce (około 15 lat), śmiało przyjąć można, że w zdecydowanej większości samochodów osobowych za sterowanie hamulcem ręcznym odpowiada stosunkowo prosty system linek i dźwigienek. Jeżeli z hamulca ręcznego korzystamy codziennie, a same linki są w dobrym stanie, nie musimy obawiać się problemów z zablokowaniem hamulca ręcznego w chłodne dni.

Problem w tym, że wielu kierowców nie przywiązuje większej uwagi do stanu technicznego własnego pojazdu i polega wyłącznie na diagnostach. Łatwo więc przeoczyć uszkodzenia pancerzyków (korozja) chroniących linki przed wpływem czynników zewnętrznych. Gdy tracą szczelność, do wnętrza przedostają się brud i wilgoć. To właśnie ona odpowiada za większość problemów z hamulcem ręcznym.

Problem dotyczy zwłaszcza tych pojazdów, w których hamulec ręczny używany jest stosunkowo rzadko. Mówiąc wprost - korozja linek i pancerzyków nie jest w nich systematycznie usuwana w wyniku tarcia. Gdy do wnętrza dostanie się wilgoć i zamarznie, zablokuje linkę sterującą hamulcem. Oznacza to, że zwolnienie hamulca możliwe będzie dopiero, gdy temperatura będzie dodatnia.

Zamarzł hamulec ręczny. Co robić?

Jak radzić sobie w sytuacji problemów ze zwolnieniem hamulca ręcznego? Za wyjątkiem nielicznych pojazdów (np. niektóre modele Citroenów z hydropneumatycznym zawieszeniem) hamulec ręczny działa na koła tylnej osi. Wprawdzie nie brzmi to profesjonalnie, w pierwszej kolejności powinniśmy ostukać dane koło.

Niewykluczone, że wina leży po stronie zapieczonej dźwigienki lub samoregulara. Kilka uderzeń może pomóc w odblokowaniu hamulca. Nie jest to jednak łatwe - wszelkie siłowe działania mogą przecież uszkodzić samą obręcz lub - bardzo kruche w niskich temperaturach - kołpaki. Gdy to nie pomaga, najrozsądniej będzie wstawić pojazd do ogrzewanego garażu. Jeśli winę za zblokowanie hamulca ponosi linka, kilka godzin postoju w suchym, ciepłym miejscu, pozwoli - doraźnie - rozwiązać problem. Przynajmniej do momentu, gdy po raz kolejny zostawimy auto z zaciągniętym hamulcem na mrozie.

Jazda z zaciągniętym ręcznym nie jest dobrym pomysłem. Szanse na to, że ciepło spowodowane ogromnym tarciem pomoże "odmrozić" zastaną linkę, są znikome. Bardziej prawdopodobne, że w końcu podda się okładzina hamulcowa i - jeśli na tylnej osi pracują hamulce bębnowe - koło zatrzyma się na dobre. W takiej sytuacji niezbędna będzie ingerencja mechanika.

Który bieg wrzucić zamiast ręcznego?

Ze względu na niską jakość polskich samochodów, nawyku zaciągania hamulca ręcznego po zakończonej jeździe nie spotkamy raczej u kierowców "starej daty", którzy stawiali swoje pierwsze kroki za kierownicą samochodów z Żerania czy Fabryki Samochodów Małolitrażowych. W ich przypadku dominuje przyzwyczajenie zostawiania samochodu "na biegu".

To dobre rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku starszych aut lub kierowców, którzy rzadko zaglądają pod swój samochód i nie zdają sobie sprawy z jego kondycji technicznej. Który bieg wybrać? W zależności od ukształtowania terenu korzystamy z jedynki lub wstecznego. W obu przypadkach opór stawiany przez układ napędowy zapobiegnie stoczeniu się pojazdu. Pamiętajmy, by wybierać bieg przeciwny do kierunku opadania drogi.

Mówiąc prościej:

  • stojąc przodem pod górę wrzucamy jedynkę,
  • zatrzymując się tyłem pod górę - zostawiamy auto na wstecznym.

Pamiętamy również o bardzo ważnej zasadzie - parkując wzdłuż jezdni zawsze skręcamy koła w kierunku krawężnika, a nie środka drogi. Dzięki temu, gdy dojdzie do usterki, samochód nie stoczy się ze wzniesienia, tylko oprze kołem o krawężnik.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hamulec ręczny | kierowcy | zima | śnieg | mróz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy