Uwaga. Przewody hamulcowe też się wymienia!
Wg różnych danych średni wiek pojazdu w Polsce waha się między 11 a 14 lat. Jeśli - dość optymistycznie - przyjąć, że każdego roku pokonujemy autem około 20 tys. km, przeciętny polski samochód ma na liczniku między 200 a 300 tys. km.
Mimo tych - niezbyt optymistycznych - danych, większość kierowców z zaskakująco mało uwagi przywiązuje do kwestii kontrolowania stanu technicznego swoich pojazdów. W polskich warunkach trudno mówić o profilaktyce - w warsztacie pojawiamy się głównie wtedy, gdy - po prostu - coś się zepsuje.
Zasadę "lepiej zapobiegać niż leczyć" w przypadku samochodów należy traktować bardzo poważnie. Dotyczy ona zwłaszcza elementów układu hamulcowego i zawieszenia. W każdym przypadku awaria, która - niekoniecznie - daje o sobie znać wcześniej - może być przyczyną utraty panowania nad pojazdem.
O ile zużyte elementy cierne układu hamulcowego dają o sobie znać nieprzyjemnym chrobotaniem czy piskami, o tyle przewody hydrauliczne psują się w systemie "zerojedynkowym". Z tego względu diagności jednym chórem przekonują, że lepiej wymienić je o dwa lata za wcześnie niż dzień za późno...
Wszystkie współczesne samochody mają dwuobwodowy układ hamulcowy. Dzięki niemu, w przypadku przerwania jednego z przewodów, hamulce pozostaną sprawne na dwóch pozostałych kołach pozwalając zatrzymać pojazd. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że siła hamowania będzie o połowę mniejsza. Z doświadczenia wiemy, że w przypadku pojazdu o masie powyżej 1 tony różnica jest ogromna.
Korozja metalowych przewodów hamulcowych dotyczy wszystkich pojazdów w wieku powyżej 10 lat. Niektórzy producenci radzą sobie z ich zabezpieczeniem lepiej niż inni. Pamiętajmy jednak, że jeśli nasz samochód ma za sobą "naście" lat, przynajmniej raz do roku, powinniśmy dokładnie skontrolować ich stan. Kiedy zdecydować się na wymianę?
Najbezpieczniej przyjąć zasadę, że przewód kwalifikuje się do wyrzucenia, jeśli korozja uszczupliła 1/3 jego pierwotnej grubości. Ile kosztować może wymiana kompletu przewodów?
Jeśli po części udamy się do sklepu motoryzacyjnego lub autoryzowanego serwisu koszty mogą być szokujące. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że przewody hamulcowe - najtaniej - jest po prostu dorobić. Za naprawę rzadko kiedy zapłacimy wówczas więcej niż 300 zł.
Tego typu usługi świadczy większość warsztatów samochodowych. Naprawa polega po prostu na wyrzuceniu starych, stalowych przewodów i zastąpieniu ich nowymi, dorobionymi na miejscu.
Nowe przewody wykonywane są z reguły ze specjalnych, giętkich rurek miedziowych lub miedziowo-niklowych, które - dysponując specjalną prasą tworzącą tzw. "spęczki" - można przystosować do połączeń gwintowanych.
Co ciekawe, tak przeprowadzona naprawa, z punktu widzenia trwałości, jest nawet lepsza niż oryginalne, fabryczne rozwiązanie oparte o przewody stalowe. Miedź nie tylko daje się łatwo kształtować, ale też - a może przede wszystkim - cechuje się zdecydowanie wyższą odpornością na warunku atmosferyczne.
Mimo wszystko, decydując się na dorobienie nowych przewodów, polecamy skorzystać z oferty firm wyspecjalizowanych w naprawach układów hamulcowych. Wówczas będziemy mieli pewność, że do wykonania nowych przewodów użyto elementów wysokie jakości, markowanych przez znanych producentów. W przypadku miedziowych przewodów - zgodnie z obowiązującymi normami - ich średnica zewnętrzna nie może być mniejsza niż 4,75 mm, a ścianka przewodu cieńsza niż 0,9 mm. Ważny jest również sam sposób dorobienia, który gwarantować ma brak zmian w przekroju przewodu na całej jego długości.
Inwestując w układ hamulcowy warto również zdecydować się na montaż nowych, giętkich przewodów hamulcowych. W przypadku nietypowych pojazdów, gdy nie można liczyć na markowe zamienniki, polecamy skorzystanie z oferty firm oferujących giętkie przewody o znormalizowanych długościach i końcówkach. Można wówczas zdecydować się na odrobinę dłuższy przewód. Różnica 2 czy 5 cm w stosunku do oryginału nie wpłynie w zauważalny sposób na sprawność hamulców, a w kieszeni zostanie nam nawet kilkaset złotych!