Świąteczne dekoracje na samochodzie. Co wolno, a za co będzie mandat?
Świąteczny klimat udziela się kierowcom. Niektórzy próbują dekorować swoje samochody podświetlanymi rogami na dachu i czerwonym nosem zamontowanym na przodzie pojazdu. Czy samochód przystrojony niczym bożonarodzeniowy renifer może legalnie poruszać się po drodze?
Dekoracja samochodu w świątecznym klimacie to dla wielu kierowców wyzwanie niczym ubieranie choinki. W sklepach można znaleźć mnóstwo dekoracji, które przy odrobinie kreatywności można zamontować na karoserii samochodu. Jednak wielu kierowców zadaje sobie pytanie, czy te wszystkie ozdoby są legalne?
Okazuje się, że nie do końca. Przystrojenie samochodu w dodatkowe, kolorowe światełka jest niezgodne z przepisami. Tę kwestię wyjaśnia Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia.
Przepisy zabraniają instalowania na samochodzie dodatkowego oświetlenia w barwnych kolorach, a także oświetlenie emitującego błyski. Takie elementy mogą się pojawić tylko na samochodach uprzywilejowanych.
Choinkowe światełka na samochodzie mogą ściągnąć uwagę funkcjonariusza, który wystawi mandat karny w wysokości nawet do 500 zł. Przy okazji może też zatrzymać dowód rejestracyjny.
Na szczęście obostrzenia związane z dekorowaniem pojazdów nie dotyczą naklejek montowanych na karoserii. W końcu w podobny sposób montuje się reklamy na samochodzie lub personalizuje jego wygląd.
Jest tylko kilka oczywistych warunków. Naklejki nie mogą przykrywać przedniej szyby oraz szyb przednich bocznych. Oczywistym jest również fakt, że nie powinny również zasłaniać oświetlenia pojazdu.
W sklepach można znaleźć niezliczoną liczbę gadżetów oraz ozdób przeznaczonych dla aut. Hitem ostatnich lat są rogi renifera montowane przy krawędziach okien i dachu. W zestawie jest jeszcze czerwona kulka z miękkiego materiału, która imituje nos popularnego renifera Rudolfa. Za kilkadziesiąt złotych można sprawić, że samochód wywoła uśmiech radości lub... politowania u przechodniów.
Polskie prawo nie zabrania w jednoznaczny sposób montowania takich gadżetów na karoserii. Jednak, jeśli na nadwoziu są montowane jakieś dodatki, nie mogą one wykroczyć w znaczący sposób poza obrys karoserii. Dopóki nie wpływają na pole widzenia lub nie zagrażają kierowcy, pasażerom lub innym uczestnikom ruchu - nie powinny wzbudzać kontrowersji.
Trzeba mieć na uwadze, że bardziej dociekliwi funkcjonariusze mogą się powołać na art. 66 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Przepis dotyczy pojazdów uczestniczących w ruchu, ich budowy, wyposażenia i utrzymania.
Jeśli funkcjonariusz uzna, że takie ozdoby naruszają pkt. 4 zabraniający umieszczania wewnątrz i zewnątrz pojazdu wystających spiczastych albo ostrych części lub przedmiotów, które mogą spowodować uszkodzenie ciała osób jadących w pojeździe lub innych uczestników ruchu - może zagrozić mandatem w wysokości do 500 zł.
***