Problemy z dieslem? Zacznij od podstaw. To prawie nic nie kosztuje!

"Dziury w mocy", szarpanie czy trudności z uruchamianiem. Z takimi "atrakcjami" - prędzej czy później - zetkną się wszyscy właściciele diesli.

Taki niewielki element pozwoli ocenić stan układu paliwowego
Taki niewielki element pozwoli ocenić stan układu paliwowegoInformacja prasowa (moto)

Znalezienie źródła awarii bez posiłkowania się komputerem diagnostycznym wydaje się dziś niemożliwe - podobne objawy towarzyszą dziesiątkom typowych usterek. Zanim jednak rzucicie się w wir mechaników namawiających was do wymiany pompy wtryskowej, wtryskiwaczy czy zaworu EGR, warto "wrócić do korzeni" i skupić się na  podstawach...

W latach osiemdziesiątych, gdy słowa "silnik Diesla" były synonimami trwałości, szarpanie i trudności z uruchomieniem oznaczały jedno - zapowietrzony układ paliwowy. Większość jednostek napędowych nie miała ani zaworów recyrkulacji spalin, ani wysokociśnieniowych wtryskiwaczy. Niektórzy producenci dopuszczali nawet czyszczenie ich końcówek... szczotką drucianą. Od tego czasu sporo się zmieniło, ale sięgnięcie do doświadczeń poprzednich pokoleń może nam niekiedy oszczędzić sporo nerwów i pieniędzy...

Praktyką wypracowaną przez kierowców diesli dawno temu było zastępowanie kawałka fabrycznego przewodu paliwowego innym - przezroczystym. Taka przeróbka pozwalała w prosty sposób weryfikować stan układu paliwowego. Gdy w przewodzie pojawiały się bąbelki powietrza wiadomo było, że któreś z połączeń straciło szczelność.

W przypadku stosunkowo młodych pojazdów ze znaną historią ingerencja w fabryczną instalację paliwową nie wydaje się dobrym pomysłem. Co innego, jeśli nasz samochód ma na karku 8 czy 10 lat, a jego rzeczywisty przebieg pozostaje tajemnicą...

Tego rodzaju przeróbkę wykonać możemy we własnym zakresie lub - mając "dwie lewe ręce" - zlecić każdemu warsztatowi. Metr bieżący przezroczystego przewodu paliwowego kosztuje od 10 do 20 zł. Kolejną "piątkę" wydamy na cybanty, czyli metalowe opaski zaciskowe.

Do fabrycznej instalacji należy się "wpiąć" przed pompą wysokiego ciśnienia (ta montowana jest z reguły przy bloku silnika). Jeśli nie chcecie rozstawać się z fabrycznym przewodem najlepiej będzie - po prostu - go przeciąć. Wówczas - do połączenia nowego, przezroczystego przewodu z fabrycznym, można użyć tzw. filtra wstępnego paliwa, który za - mniej więcej - 5 zł - kupicie w każdym sklepie motoryzacyjnym.

Cała operacja jest dziecinnie prosta. Nowy, przezroczysty przewód zakładamy na króciec pompy wtryskowej, ze starym łączymy go za pośrednictwem filtra. Leniwi mogą się też zdecydować na - jeszcze prostszy - montaż samego filtra (ma przezroczystą obudowę) do starego, oryginalnego przewodu. Na koniec wystarczy tylko zakręcić opaski zaciskowe i uruchomić silnik. Po takiej operacji odpowietrzenie powinno przebiegać automatycznie. By przyspieszyć ten proces radzimy jednak zalać wspomniany filtr wstępny olejem napędowym.

Po tak przeprowadzonej interwencji - całkiem dosłownie - zyskujemy wgląd w układ paliwowy. Obecność bąbelków powietrza świadczyć będzie o nieszczelnościach, a te skutkować mogą różnymi przypadłościami (począwszy od dziur w mocy, na problemach z odpaleniem kończąc). Również wspominany filtr wstępny pomoże przedłużyć życie układu wtryskowego sygnalizując konieczność wymiany głównego filtra paliwa. Już po 2-3 miesiącach będziecie zdziwieni, jak wiele zanieczyszczeń znajduje się w oleju napędowym sprzedawanym przez renomowane stacje...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas