Nie mów, że zimą robisz z autem jedną z tych pięciu rzeczy. To groźne mity

Część z tych pięciu rzeczy to niewinne mity zasłyszane na internetowych forach, ale inne bywają groźne. Mechanicy rozprawiają się z popularnymi opiniami na temat eksploatacji auta zimą.

Mechanicy zweryfikowali najpopularniejsze zimowe mity krążące wśród kierowców.

Mit 1 - Rozgrzewanie silnika przed jazdą

Wielu kierowców wciąż uważa, że zimą, przed rozpoczęciem jazdy, powinni odpowiednio rozgrzać silnik. Uruchamiają więc samochód i czekają kilka minut nim ruszą w trasę. W tym czasie odśnieżają pojazd czy skrobią szyby. Jak się okazuje, rozgrzewanie silnika nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia technicznego. Z prawnego punktu widzenia może natomiast skutkować mandatem. Zgodnie z art. 60 ust. 2 pkt 2 kodeksu drogowego włączony silnik to "uciążliwość związana z nadmierną emisją spalin do środowiska lub nadmiernym hałasem" i nawet 300 zł kary.

Mit 2 - Klimatyzacja tylko podczas upałów

Reklama

Kolejnym błędnym przekonaniem, wciąż popularnym wśród niektórych kierowców, jest zapominanie o klimatyzacji w miesiącach zimowych. Tymczasem, dla prawidłowego funkcjonowania całego układu, klimatyzacja musi być uruchamiana także zimą. Powinno się to robić co najmniej kilka razy w miesiącu, na kilkanaście minut. Klimatyzacja w miesiącach zimowych pozwala osuszyć powietrze, dzięki czemu m.in. szyby mniej parują, co przekłada się na komfort i bezpieczeństwo jazdy. Dodatkowo, w układzie wraz z czynnikiem chłodzącym krąży olej, który smaruje układ i posiada właściwości konserwujące oraz uszczelniające.

Natomiast jeśli przez kilka miesięcy klimatyzacja nie będzie używana, to może na wiosnę już nie zadziałać, ponieważ z powodu braku smarowania uszkodzeniu ulegnie kompresor. Mechanicy ProfiAuto Serwis szacują, że nawet co 5. samochód trafiający do ich warsztatów po zimie wymaga interwencji w tym zakresie.

Mit 3 - Zimówki w lepszym stanie zakładamy na przednie koła

Stan opon zimowych, szczególnie w samochodach z przednim napędem, ma bardzo duże znaczenie. Jakość ogumienia wpływa zarówno na trakcję, jak i drogę hamowania. Dlatego wielu kierowców jeżdżących samochodami z napędem na przednią oś decyduje się założyć opony w lepszym stanie właśnie na przednie koła. Z kolei niektórzy specjaliści z branży oponiarskiej twierdzą, że bezpieczniejszym wyborem jest założenie lepszej pary opon na tylne koła. Według nich łatwiej jest opanować podsterowność, czyli utratę przyczepności przedniej osi, niż nagłą nadsterowność, związanym z poślizgiem tylnej osi.

Większość pojazdów na naszych droga posiada przednią oś napędową, która wykonuje większą pracę niż tylna (odpowiada za napędzanie, ale również większa siła hamowania trafia na koła przednie), dlatego kierowcy wychodzą z założenia, że na niej też powinny znajdować się lepsze opony. Jednak takie rozwiązanie sprawdza się tylko podczas hamowania i ruszania. Natomiast dobre ogumienie na tylnych kołach ustabilizuje prowadzenie w zakrętach i ograniczy utratę kontroli nad tylną osią, nad którą kierowca nie ma bezpośredniej kontroli za pomocą kierownic. Takie rozwiązanie jest bezpieczniejsze, ponieważ unikamy trudnej do opanowania nadsterowności.

Mit 4 - Paliwowy koktajl, czyli odrobina benzyny w baku diesla

Kolejny mit, który związany jest ze starszymi samochodami. Było to rozwiązanie stosowane przez kierowców, aby olej napędowy nie zamarzał. O ile takie działanie mogło się sprawdzić w starych autach, których układy były w stanie poradzić sobie z przefiltrowaniem takiego koktajlu, to dziś absolutnie nie powinno się tego robić.

Nowoczesne silniki wysokoprężne wyposażone są w układy Common Rail lub pompowtryskiwacze i nawet najmniejsza ilość benzyny może być dla nich bardzo szkodliwa. Mechanicy  przestrzegają, że może to skutkować trwałym uszkodzeniem silnika, ewentualna regeneracja będzie bardzo droga, a w skrajnych przypadkach konieczna będzie wymiana silnika! Już od listopada na stacjach paliw letni olej napędowy zastępowany jest zimowym i nie ma potrzeby dolewania dodatkowo benzyny. Niemniej należy tankować samochody na dużych, sprawdzonych stacjach. Małe, na uboczach mogą nie zapewniać dostatecznej jakości paliwa z uwagi na jego małą rotację.

Mit 5 - Spirytus albo denaturat zamiast płynu do spryskiwaczy

To kolejny przykład "dawnych" przyzwyczajeń wciąż funkcjonujących wśród niektórych kierowców. Spirytus zdecydowanie nie jest dobrym rozwiązaniem - szybko paruje i wytrąca się z niego woda. Spryskiwanie spirytusem przedniej szyby podczas jazdy może skończyć się zamarzniętymi smugami ograniczającymi widoczność, co jest bardzo niebezpieczne i potencjalnie grozi nawet wypadkiem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy