Nawet -30 stopni! Akumulator dał radę?

W zimowych warunkach kluczową rolę odgrywa akumulator. Bez sprawnej baterii nie uda nam się uruchomić żadnego auta.

Pamiętajmy jednak, że granica sprawności z każdym mroźnym dniem się przesuwa. Siarczysty mróz potrafi poważnie osłabić nawet fabrycznie nowy akumulator, warto więc pamiętać o kilku zasadach.

Kilkanaście lat temu popularne były wszelkiego rodzaju "ubranka" na baterie. W większości współczesnych pojazdów producenci nie przewidzieli miejsca na tego typu "wynalazki", a szkoda, bo wycinane ze styropianu "kubraczki" w znaczący sposób wpływały na żywotność akumulatorów.

Pamiętajmy, by przed próbą uruchomienia auta wyłączyć wszelkie zbędne odbiorniki prądu (światła, radio!). Pod żadnym pozorem nie włączajmy też ogrzewania tylnej szyby czy lusterek - układ zużywa bowiem ogromne ilości energii. W przypadku silników Diesla dobrze jest dwa lub trzy razy zagrzać świece żarowe.

Reklama

Pamiętajmy jednak, by po każdym takim zabiegu, chociaż na pół sekundy, uruchomić rozrusznik. Przy niskiej temperaturze pół obrotu wału nie wystarczy na rozruch, ale będziemy wiedzieć czy po grzaniu świec mamy jeszcze dość prądu dla rozrusznika. Pamiętajmy również, że nawet, gdy pracuje silnik i alternator, akumulator wciąż dostarcza energii. Jeśli jeździmy autem na krótkich dystansach zrezygnujmy z radia czy podgrzewanych foteli. Te małe wyrzeczenia mogą znacząco podnieść żywotność akumulatora.

W przypadku starszych samochodów możemy też śmiało wyjąć akumulator i zabrać go na noc do domu. W przypadku nowszych aut, które przesycone są elektroniką działanie takie to jednak jawne proszeniem się o kłopoty. Odłączenie akumulatora może spowodować błędy w funkcjonowaniu komputera. Nieprawidłowe podłączenie, o co wbrew pozorom nie jest wcale trudno (wystarczy, że nie zachowamy podanej w instrukcji obsługi kolejności), może skończyć się uszkodzeniem auta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: mróz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy