Kiedy nie obowiązują znaki drogowe? Czasem przestrzeganie ich oznacza mandat
Już na kursie prawa jazdy kierowcy uczą się, że znaki drogowe to świętość i trzeba się do nich stosować. Okazuje się jednak, że są sytuacje, kiedy jazda zgodnie z tym, co przekazują znaki, nie jest możliwa ani nawet wskazana. Kierowcy powinni o tym wiedzieć, bo przestrzegania tego, co wskazują znaki czasem może skończyć się mandatem i spowodowaniem niebezpiecznej sytuacji.
Przy polskich drogach liczba znaków jest ogromna, co zapewne nadaje się na oddzielny artykuł - "znakoza" powoduje, że wielu kierowców po prostu je ignoruje, bo często stawiane są bez ładu i składu, a czasem nawet z pogwałceniem prawa czy logiki. Oczywiście nie namawiamy do tego, by znaków nie przestrzegać, jednak są sytuacje drogowe, kiedy jazda według tego, co pokazują znaki, nie jest możliwa lub wręcz zabroniona.
W przypadku gdy ruchem kieruje policjant lub inny uprawniony do tego funkcjonariusz, to jego sygnały mają pierwszeństwo nad znakami czy sygnalizacją świetlną. Widząc policjanta kierującego ruchem powinniśmy bezkrytycznie stosować się do jego poleceń i znaki, które obowiązują przestają mieć w danym momencie znaczenie. Kto jeszcze, poza policjantem może sterować ruchem i wydawać polecenia kierowcom? Lista jest długa:
- żołnierz Żandarmerii Wojskowej lub wojskowego organu porządkowego, zabezpieczający przemarsz lub przejazd kolumny wojskowej albo w razie akcji związanej z ratowaniem życia lub mienia;
- funkcjonariusz Straży Granicznej;
- inspektor Inspekcji Transportu Drogowego;
- umundurowany inspektor kontroli skarbowej lub funkcjonariusz celny;
- strażnik gminny (miejski);
- pracownik kolejowy na przejeździe kolejowym;
- osoba działająca w imieniu zarządcy drogi lub osoba wykonująca roboty na drodze na zlecenie lub za zgodą zarządcy drogi;
- osoba nadzorująca bezpieczne przejście dzieci przez jezdnię, w wyznaczonym miejscu;
- kierujący autobusem szkolnym w miejscach postoju związanych z wsiadaniem lub wysiadaniem dzieci;
- ratownik górski podczas wykonywania czynności związanych z prowadzeniem akcji ratowniczej;
- strażnik leśny lub funkcjonariusz Straży Parku - na terenie odpowiednio lasu lub parku narodowego;
- strażak Państwowej Straży Pożarnej podczas wykonywania czynności związanych z prowadzeniem akcji ratowniczej;
- członek ochotniczej straży pożarnej podczas wykonywania czynności związanych z prowadzeniem akcji ratowniczej.
Za niestosowanie się do sygnałów i poleceń osoby odpowiedzialnej za kierowanie ruchem możemy dostać mandat w wysokości od 300 do 500 zł oraz sześć punktów karnych.
Znaki drogowe powinny być czytelne i umieszczone w taki sposób, by przejeżdżający obok kierowcy mieli szansę je zobaczyć i odczytać. Według przepisów znak drogowy musi być umieszczony co najmniej 2 m od ziemi i od 0,5 do 2 m od krawędzi jezdni. Chodzi o to, by znaków nie przysłaniali na przykład piesi czy inne pojazdy. Znaki drogowe powinny też spełniać normy techniczne i mieć odpowiednią naklejkę z certyfikatem CE dla materiałów budowlanych. Liczy się także kąt ustawienia tarczy względem osi jezdni. Na prostym odcinku powinna być ona odchylona od kąta prostego o 5 stopni w kierunku środka drogi, na zakręcie w prawo w przedziale od 0 do 5 stopni, a na zakręcie w lewo od 5 do 10 stopni.
Jeśli znak drogowy jest niewyraźny, na przykład wyblakły, lub zasłaniają go krzaki, kierowca nie ma obowiązku stosowania się do niego, bo po prostu nie ma szans na to, by mógł odczytać, co dany znak drogowy przekazuje. Podobnie jest wtedy, gdy znak padł ofiarą wandalizmu, na przykład tarcza została wygięta lub zamalowana. W przypadku, gdy zatrzyma nas policja i będzie chciała wlepić mandat za niestosowanie się do znaku, możemy poprosić o sporządzenie notatki i dokumentacji zdjęciowej, aby mieć możliwość odwołania się w sądzie, kiedy nie przyjmiemy mandatu. Za postawione znaki odpowiada zarządca danej drogi.