Idą pierwsze przymrozki. Pamiętaj o jednej rzeczy, bo nie odpalisz auta
Pierwsze nocne przymrozki już się pojawiły, a wraz z nimi pierwsze problemy kierowców z odpaleniem samochodu. Właśnie dlatego warto zainteresować się stanem naszego akumulatora, zwłaszcza wtedy, gdy korzystamy z samochodu głównie na krótkich dystansach, podczas jazdy po mieście. Istnieje wtedy ryzyko, że akumulator nie będzie doładowywał się podczas jazdy i warto podładować go za pomocą prostownika. Jak poprawnie podłączyć prostownik - najpierw plus, czy najpierw minus?
Ładowanie akumulatora za pomocą prostownika to nie czarna magia, ale aby zrobić to poprawnie trzeba znać podstawowe zasady ładowania akumulatora. Sprowadzanie tej czynności do podłączenia akumulatora wieczorem i odłączenia rano z nadzieją, że jest gotowe, to droga na skróty.
Przede wszystkim nie jest tak, że jak podłączysz akumulator wieczorem poprzedniego dnia, to na rano możesz mieć pewność, że jest naładowany. Czas ładowania, zależy między innymi od pojemności akumulatora, a także samego prostownika, czy też ładowarki, którą go ładujemy i prądu jakiego użyjemy do naładowania. Do naładowania akumulatora możemy bowiem użyć ładowarki, lub prostownika. Współczesne ładowarki i prostowniki, są często wyposażone w mikroprocesor, który inteligentnie dobiera wartość prądu potrzebną do naładowania akumulatora, reguluje moc ładowania i wyłączając się po naładowaniu, lub przełączając się w tryb podtrzymywania baterii.
Warto zatem zostawić proces naładowania akumulatora inteligentnemu prostownikowi. Jeśli takiego nie mamy, trzeba samodzielnie przeprowadzić ten proces od początku do końca - nie tylko podłączając akumulator do prostownika, ale też na bieżąco sprawdzając poziom jego naładowania.
Podczas ładowania akumulatora warto stosować się do jednego zalecenia dotyczącego mocy ładowania. Maksymalny prąd ładowania nie powinien przekraczać wartości 1/10 pojemności akumulatora, co oznacza, że przy przykładowej pojemności 72 Ah maksymalny prąd ładowania akumulatora powinien wynosić 7,2 A. Jeśli zależy nam na czasie moc ładowania można zwiększyć do maksymalnie 1/3 pojemności, ale może nie pozostać to bez wpływu na stan akumulatora.
Mówimy oczywiście o maksymalnej mocy ładowania, ale akumulator możemy ładować też mniejszym prądem. Wtedy proces ładowana wydłuży się, ale wciąż będzie bezpieczny dla akumulatora.
Jeśli prostownik, którego używamy nie jest wyposażony w procesor i nie wyłączy się samodzielnie po naładowaniu akumulatora, warto co jakiś czas sprawdzać czy akumulator już się naładował. W innym wypadku - zwłaszcza jeśli wykorzystujemy większą moc do naładowania baterii - może dojść do przeładowania akumulatora co prowadzi do znacznie szybszego zużycia. Elektrolit może się zagotować i odparować, co ostatecznie może skończyć się nieodwracalnym uszkodzeniem akumulatora, a w skrajnych przypadkach nawet wybuchu.
Stan akumulatora i jego stopień naładowania mierzymy za pomocą multimetru, lub testera akumulatorów. To urządzenie kosztujące od kilkudziesięciu do nawet kilkuset złotych za bardziej zaawansowany sprzęt, który prezentuje nam więcej interesujących parametrów. Aby dowiedzieć się czy akumulator jest naładowany i sprawny wystarczy zmierzyć napięcie na obu biegunach, już po odłączeniu prostownika. Prawidłowo naładowany akumulator powinien wskazywać napięcie 12,8-12,9 V.
Nie owijając w bawełnę procedura podłączenia prostownika do akumulatora wygląda następująco:
- podłączamy czerwoną klemę prostownika do dodatniego bieguna akumulatora
- podłączamy czarną klemę prostownika do ujemnego bieguna akumulatora
- podłączamy prostownik do prądu
- ustawiamy odpowiedni prąd ładowania (prostowniki z regulacją), program ładowania (ładowarka inteligentna) odsiarczania lub regeneracji akumulatora