Czy można myć auto na myjni bezdotykowej w czasie silnych mrozów?
Wielu kierowców obawia się korzystać zimą z myjni bezdotykowych. To błąd. Właśnie o tej porze roku powinniśmy zadbać o systematyczne spłukiwanie soli z karoserii naszego pojazdu. O czym warto pamiętać zanim wybierzemy się na myjnię zimą?
Wielu kierowców boi się korzystać z myjni samochodowych zimą w obawie, że zamarzająca woda spowoduje trudności w porannym dostaniu się do pojazdu. Zamarznięte zamki to nic przyjemnego, a siłowe próby otwarcia drzwi mogą się przecież skończyć połamaniem klamek czy np. rozerwaniem uszczelek. Problem w tym, że właśnie zimą powinniśmy zadbać o systematyczne czyszczenie karoserii i usuwanie z niej - wielbionej przez polskich drogowców - soli. Jak myć samochód zimą, by uniknąć problemów? Czy wybór myjni bezdotykowej to dobry pomysł?
Chociaż korzystanie z myjnia bezdotykowej zimą nie należy do przyjemności, nawet o tej porze roku ma ona wiele zalet. Najważniejsza to oczywiście możliwość dokładnego opłukania całego nadwozia bez obawy, że zużyte szczotki myjni automatycznej porysują lakier. Korzystając z lancy można też dokładnie usunąć zalegające błoto i sól z nadkoli czy progów, z czym słabo radzą sobie myjnie automatyczne.
Z drugiej strony - wylatująca z dyszy pod dużym ciśnieniem woda może przedostać się też w inne trudno dostępne miejsca, jak chociażby do zamków czy pod uszczelki. Wówczas poranna próba dostania się do pojazdu faktycznie może skończyć się niepowodzeniem. Jak tego uniknąć?
Żadna myjnia nie powinna być straszna dla naszego pojazdu, o ile wcześniej poświęcimy mu minimum niezbędnej uwagi. Solidne przygotowanie naszego auta na mróz i sól wymaga poświęcenia mu - maksymalnie - dwóch godzin w roku. To niewiele, biorąc pod uwagę, że w ten sposób możemy wydłużyć żywotność karoserii o ładnych kilka lat.
Przede wszystkim - by ułatwić sobie mycie i do minimum skrócić przebywanie na mrozie na myjni bezdotykowej - warto zawczasu porządnie umyć i nawoskować karoserię. Dzięki temu usunięcie błota i soli przy pomocy lancy z aktywnym proszkiem i ciepłą wodą pod ciśnieniem będzie zdecydowanie łatwiejsze.
Najlepiej nawoskować karoserię na przełomie września i października korzystając jeszcze z ciepłych dni i stosunkowo długich wieczorów. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by wykonać taką operację chociażby w garażu podziemnym. Przy okazji - w przypadku nowszych samochodów warto też zabezpieczyć woskiem... reflektory. Tego typu preparaty często mają w sobie filtry uv co zdecydowanie wydłuża żywotność elementów wykonanych z tworzyw sztucznych.
Przed każdą zimą powinniśmy też zadbać o stan uszczelek. Wystarczy umyć je wodą z detergentem, wytrzeć i - przynajmniej raz w roku - przetrzeć preparatem do konserwacji. Kierowcy starej daty najczęściej stosowali w tym celu wazelinę techniczną. Obecnie zdecydowanie lepszym (a na pewno wygodniejszym) rozwiązaniem wydaje się być silikon do uszczelek.
Tego typu preparaty kupimy w każdym markecie i na stacji benzynowej. Najlepiej aplikować je za pomocą gąbki lub szmatki. Pryskanie sprayem bezpośrednio po uszczelkach najczęściej skończy się pozostawieniem wielu tłustych plam na karoserii, do których z czasem ochoczo przylepi się kurz.
Przynajmniej raz do roku warto też zaaplikować trochę smaru w spreju na zawiasy, ograniczniki drzwi czy np. - zamek maski. Nie musi to być markowy kosmetyk - równie dobrze sprawdzi się najtańszy smar z supermarketu. Chodzi nie tylko o to, by zapewnić lepsze smarowanie, ale też - stworzyć barierę dla wilgoci.
***