W tych krajach najczęściej cofają liczniki. Zgadnij, gdzie jest Polska?

W dobie kryzysu półprzewodnikowego i galopujących cen nowych aut coraz więcej osób składnia się w kierunku samochodów używanych. Niestety ten rynek wciąż niesie ze sobą wiele niebezpieczeństw. Jednym z nich jest zjawisko cofania liczników. Nie jest to jednak wyłącznie polski problem. Jak wygląda to u naszych zachodnich i wschodnich sąsiadów?

  • Ciekawą analizę opublikowała wyspecjalizowana w badaniu historii pojazdów firma CarVertical. Opracowano ją w oparciu o dane z około 900 000 raportów historii samochodów wygenerowanych w 2021 roku. 
  • Co ciekawe, w przypadku Starego Kontynentu również pod tym względem mówić można o "Europie dwóch prędkości". 
  • Na szczęście Polska nie plasuje się wcale na czele stawki!

W tych krajach najczęściej cofają liczniki w samochodach

Zdaniem specjalistów z CarVertical, najgorsze wyniki - patrząc całościowo - osiągają kraje bałtyckie: Łotwa, Estonia i Litwa. Warto mieć to na uwadze, bowiem - właśnie przez Litwę - wiedzie w ostatnim czasie marszruta wielu sprowadzanych do Polski pojazdów, które oficjalnie importowane są chociażby z Francji. Mało kto zdaje sobie sprawę, że Litwa stała się obecnie "samochodowym centrum handlowym" będącym pierwszym "krajem zachodnim" dla handlarzy z dawnych republik radzieckich. Również polscy handlarze coraz częściej udają się w tym właśnie kierunku chociaż - z formalnego punktu widzenia - samochody trafiają do Polski np. z Francji (często z umową in blanco spisaną - teoretycznie - z pierwotnym właścicielem). Mówiąc wprost nabywca, podobnie zresztą jak polski urząd, nie ma świadomości tego, że auto trafiło do kraju właśnie z Litwy.

Reklama

Wśród krajów, w których ryzyko kupna auta ze sfałszowanym przebiegiem jest szczególnie duże wyróżniają się też np.:

  • Rumunia (19,83 proc. raportów),
  • Rosja (17,43 proc. raportów),
  • Ukraina (16,06 proc. raportów).

Zaskakująco wysoko - z wynikiem 14,81 proc. raportów - znalazły się Stany Zjednoczone. To o tyle zaskakujące, że w przypadku aut z USA zweryfikowanie historii jest stosunkowo proste. Wygląda jednak na to, że lokalni handlarze nie mogą odmówić sobie pokusy łatwego zarobku.

Polska, z wynikiem 12,09 proc. raportów, znalazła się w połowie stawki. Warto jednak zauważyć, że - przynajmniej według CarVertical - zjawisko ma u nas mniejszą skalę niż w:

  • Szwajcarii (12,7 proc.),
  • Niemczech (13,91 proc.),
  • na Węgrzech (14,1 proc.).

Z drugiej strony, jeszcze lepszymi wynikami pochwalić się mogą: Czechy (10,95 proc. raportów) czy Słowacja (10,54 proc.).

Cofanie licznika to przestępstwo. Kara - do 5 lat więzienia!

 

W raporcie rysuje się wyraźna różnica między Europą Zachodnią, gdzie cofanie liczników jest poważnym przestępstwem, a Europą Wschodnią, gdzie zjawisko traktowane jest raczej w kategoriach lokalnego motoryzacyjnego folkloru. Przypomnijmy - od 1 stycznia 2020 roku, zgodnie z art. 306a kodeksu karnego, zmiana stanu drogomierza pojazdu jest w Polsce przestępstwem. Odpowiedzialności karnej podlega zarówno osoba fizycznie cofająca licznik, jak i zleceniodawca. W obu przypadkach kodeks karny przewiduje karę od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności.

W Polsce w walce z patologicznym zjawiskiem pomóc miał również wprowadzony już 1 stycznia 2014 roku obowiązek rejestrowania stanu drogomierza przy każdym obowiązkowym badaniu technicznym pojazdu. Problem w tym, że polski rynek nowych aut jest stosunkowo skromny. Każdego roku z zagranicy trafia do nas dwukrotnie więcej pojazdów niż wyjeżdża z salonów. Auta sprowadzane w ramach tzw. prywatnego importu często poddawane są procederowi "korekty stanu drogomierza". Nieprzypadkowo utarło się w Polsce powiedzenie, że dystans dzielący Berlin i Warszawę wynosi "minus dwieście tysięcy kilometrów".

Według szacunków nawet do 50(!) proc. aut eksportowanych z krajów Europy Zachodniej może mieć cofnięty licznik.  

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy