Używany Volkswagen Golf I (1974-1983)

VOLKSWAGEN GOLF I
lata produkcji: 1974-1983
ceny: od 2000 zł

Mogłoby się wydawać, że przy liczbie 6,7 mln wyprodukowanych sztuk Golf I generacji nieprędko zyska status klasyka - aut będzie za dużo, żeby zyskiwały na wartości.

Stało się zupełnie inaczej. Niemcy w szybkim tempie oddali na złom swoje Golfy (pomogła w tym tzw. premia wrakowa), wiele aut trafiło zaś do Polski i krajów ościennych, gdzie dokonały żywota. Przyczyniła się do tego moda na tuning z przełomu wieków - wiele egzemplarzy zostało najpierw przerobionych wizualnie, a potem rozbitych. Albo na odwrót.

Skok przez przepaść

W 1973 r. Garbus był już żenująco przestarzały. Między nim a zastępującym go Golfem ziała przepaść. W nowym modelu właściwie wszystko zmieniło się na lepsze - od przestronności przez prowadzenie i hamulce a kończąc na rozbudowanej gamie silników.

Z pewnością Volkswagen nie wymyślił współczesnego kompaktowego hatchbacka - identyczna w założeniu Simca 1100 pojawiła się na siedem lat przed Golfem. Jednak to Volkswagenowi udało się skutecznie przekonać klientów, że zamiast sedana z napędem na tył powinni kupić sobie hatchbacka, w którym silnik napędza przednie koła.

Z początku wszystkie silniki benzynowe miały gaźnik. W 1976 r. pojawiła się wersja GTI z mechanicznym wtryskiem paliwa - od tego czasu odmiana GTI stała się obowiązkowym punktem programu w każdej generacji Golfa. Dziś oryginalne, przedliftowe GTI 1.6 to najdroższa odmiana Golfa I. Niemiecki przewodnik po cenach klasyków podaje dla niego cenę od 4 do 25 tys. euro, podkreślając, że w ciągu 2016 roku nastąpił wzrost o sto procent.

Inne odmiany podrożały jeszcze bardziej, np. początkowa seria Golfa Cabrio zyskała na wartości 150% względem zeszłego roku. Mowa tu oczywiście tylko o egzemplarzach w idealnym stanie.

W Polsce przez długie lata najbardziej popularne były diesle - to pozostałość po systemie paliwa na kartki, który nie obejmował wersji wysokoprężnych. Dziś Golfy z dieslem mają najniższą wartość zabytkową.

Jak nowym autem

Przejażdżka pierwszą generacją Golfa pozwala dostrzec, jak niewiele zmieniło się od 43 lat - prowadzenie choćby Garbusa diametralnie różni się od jazdy współczesnym autem, w przypadku Golfa różnica jest pomijalna. Trochę gorsza dynamika i brak elektronicznych gadżetów to jedyne, co zwraca uwagę. Prowadzenie i hamowanie niewiele odbiegają od nowoczesnych standardów, a widoczność jest nawet lepsza. W środku Golf przestronnością odpowiada nowoczesnym samochodom miejskim.

Coraz trudniejsze może okazać się jednak zdobycie części. Nie wszędzie już da się je kupić, a bywa i tak, że znikają w ogóle, żeby za jakiś czas pojawić się w ofercie działu Volkswagen Classic Parts, zazwyczaj w bardzo wygórowanej cenie. Najwięcej problemów przysporzy, jak zwykle, galanteria zewnętrzna i wyposażenie kabiny, najłatwiej natomiast (paradoksalnie) o części do poliftowego 1.8 GTI, ponieważ tę jednostkę przejęto do II generacji Golfa.

Zakup Golfa I powinno poprzedzić przede wszystkim sprawdzenie stanu blachy - korozja to największy problem. Rdzewieją błotniki, okolice szyb, progi i rura wlewowa do zbiornika paliwa. Silniki, dla odmiany, wydają się niezniszczalne - choć te gaźnikowe wymagają już ręki fachowca, by pracowały równo i oszczędnie. Kłopoty może sprawić elektryka i narażone na wilgoć bezpieczniki. Ale i tak najgorszego można spodziewać się po "patentach" poprzednich właścicieli. Modyfikacje w stylu obciętych sprężyn można cofnąć, ale niektóre przeróbki są już nieodwracalne.

Niestety w polskich ogłoszeniach zostały głównie kabriolety. Hatchbacki wróciły do Niemiec: tamtejsze statystyki pokazują, że liczebność Golfa I w ostatnich latach rośnie.

Ta odmiana nadwoziowa wytwarzana przez Karmanna zadebiutowała w 1979 r., a wytwarzano ją aż do 1993 r., przeprowadzając kilka liftingów - pod koniec stosowano już tylko silniki 1.8 z wtryskiem paliwa, a wygląd zewnętrzny próbowano unowocześniać dodając więcej plastiku.

• Korozja nadwozia: rdzewieją okolice szyb, mocowania szyberdachu, rura wlewowa do zbiornika paliwa, progi i błotniki.
• Awarie instalacji elektrycznej: powód to wilgoć.
• Wycieki oleju z silników.
• Rozregulowane i zatkane gaźniki.
  
  

• Luz na dźwigni biegów.
• Awarie spowodowane "patentami" poprzednich właścicieli.

Wbrew powszechnemu mniemaniu jest to jeden z trudniejszych do kupienia youngtimerów (zwłaszcza w zestawieniu z superpopularnymi Mercedesami). Zarazem także jeden z lepszych pomysłów na samochód, który nie tylko zyska jeszcze na wartości, ale też jest bardzo rozpoznawalny i budzi dużo pozytywnych reakcji wśród widzów.

OCENA 5/5

Oceny: 1 - niepolecany; 2 - warunkowo godny zainteresowania; 3 - godny zainteresowania; 4 - polecany; 5 - szczególnie polecany

Tekst: Tymon Grabowski, zdjęcia: Rafał Andrzejewski; "Motor" 39/2017

Volkswagen Golf II (1983-1992) – SAMOCHODY UŻYWANE

Używany Volkswagen Golf Country – YOUNGTIMERY I ZABYTKI

Używany Volkswagen Garbus 1200 (1973) – OPINIE O SAMOCHODACH