Minus 200 tysięcy kilometrów. Auta, w których liczniki kręcone są na potęgę
Polska pozostaje krajem samochodów używanych. Tylko w ubiegłym roku, mimo trudności w dostępie do nowych aut w całej Europie, wysokiego kursu euro i niepewności związanych z wojną w Ukrainie, trafiło do nas ponad 722 tys. używanych aut z zagranicy. Nie jest tajemnicą, że wiele z nich nie może pochwalić się najlepszym stanem technicznym ani łatwą do zweryfikowania historią. Nie bez powodu przez lata utarło się powiedzenie, że odległość dzieląca Berlin i Warszawę to "minus dwieście tysięcy kilometrów".
Ciekawe informacje płyną z analizy firmy CarVertical - firmy wyspecjalizowanej w badaniu historii pojazdów. Dotyczą one 1,11 mln raportów historii samochodów wygenerowanych w ostatnich miesiącach na 24 rynkach. Chodzi o:
- Belgię,
- Bułgarię,
- Czechy,
- Danię,
- Estonię,
- Finlandię,
- Francję,
- Hiszpanię,
- Chorwację,
- Niemcy,
- Węgry,
- Włochy,
- Litwę,
- Łotwę,
- Polskę,
- Rumunię,
- Serbię,
- Słowenię,
- Szwecję,
- Szwajcarię,
- Ukrainę,
- Wielką Brytanię,
- USA.
By ograniczyć tzw. efekt skali, badanie przedstawia procentowy udział samochodów ze stwierdzonymi "korektami" drogomierza w ogólnej liczbie wygenerowanych dla danego modelu raportów historii pojazdu.
Wynik 25 proc. oznacza więc, że co czwarty sprawdzony przez firmę egzemplarz danego modelu miał sfałszowany przebieg. W dwudziestce pojazdów z najczęściej cofanymi licznikami znalazło się aż 17 samochodów niemieckich marek.
Chociaż - jak wynika z naszych informacji - ponad 90 proc. raportów wygenerowanych zostało w krajach europejskich, w zestawieniu spotkamy też kilka modeli typowych dla amerykańskiego rynku. Warto mieć to na uwadze biorąc pod uwagę rosnące z roku na rok zainteresowanie polskich nabywców importem używanych aut z USA.
***